Pierś, która wykarmiła Europę
Kto oglądał “Allo! Allo!”, temu nieobce jest określenie “Madonna z wielkim cycem”. A kto był w Królewskim Muzeum w Antwerpii, ten miał szansę zobaczyć prawdziwą wersję z XV wieku.
Samo ukazanie Marii z odsłoniętą piersią nie jest nawet aż tak bulwersujące – dopóki do tej piersi przyssane jest Dzieciątko. Wówczas mamy do czynienia z typem Marii karmiącej, co się po łacinie nazywa Maria Lactans, a w kręgu bizantyńskim występowało jako Galaktotrophousa.
Rzecz w tym, że Dzieciątko ssące pierś narzuca tym przedstawieniom jednoznaczny kontekst macierzyństwa. Natomiast odsłonięta pierś, jędrna i stercząca, która nie budzi żadnego zainteresowania trzymanego na kolanach dziecka, nabiera – nie oszukujmy się – wymowy erotycznej. I to nie jest przypadek.
Cóż to za dzieło? To prawa część dyptyku, namalowanego przez malarza francuskiego, Jeana Fouqueta, najprawdopodobniej w roku 1450. Dyptyk zamówił Étienne Chevalier, skarbnik i sekretarz króla Francji, Karola VII. Na lewym skrzydle, przechowywanym dziś w Gemäldegalerie w Berlinie, ukazany jest sam fundator, obok niego stoi jego patron, św. Szczepan (fr. Saint Étienne). Na skrzydle prawym Madonna z Dzieciątkiem otoczona jest czerwonymi i niebieskimi aniołami. Owa Madonna ma twarz (i zapewne resztę ciała) pięknej Agnès Sorel. I to wyjaśnia kontekst erotyczny: Agnès była kochanką zarówno króla Karola VII, jak i jego sekretarza. Étienne Chevalier zamówił to dzieło po śmierci ukochanej i kazał powiesić nad jej grobem, a ostatecznie zawisło w kolegiacie Notre-Dame w Melun.
Agnès Sorel była wyjątkową kobietą – wedle wielu relacji najpiękniejszą w swoich czasach. Córka rycerza Jeana Soreau, była damą dworu księżnej Lotaryngii, a gdy została kochanką króla Karola VII, ten zapewnił jej posadę honorowej damy dworu swojej żony, czyli zdradzanej królowej Marii. Agnès otrzymała także liczne zamki, między innymi Beauté-sur-Marne, dzięki czemu nazywano ją ‘Dame de Beauté”, co było grą słów odnoszącą się do jej słynnej urody. Była bogata, uwielbiała klejnoty i wspaniałe stroje, miała także wielu bardzo bliskich wysoko postawionych przyjaciół (przez co można chyba rozumieć kochanków). Przede wszystkim jednak była kochanką króla – urodziła mu cztery córki. Ostatnia córeczka najprawdopodobniej urodziła się martwa, w połogu zmarła także sama Agnès. Pochowano ją w pięknym sarkofagu w kolegiacie Note-Dame w Loches (obecnie kolegiata Saint-Ours). W XVIII wieku grób otwarto, a szczątki przełożono do urny, następnie w czasie Wielkiej Rewolucji grób sprofanowano, a urnę zakopano na cmentarzu; wydobyta w XIX wieku i wraz z odnowionym sarkofagiem została umieszczona na zamku w Loches. Ostatecznie w 2005 roku całość przeniesiono z powrotem do kolegiaty – wcześniej jednak otwarto urnę i przebadano zachowane szczątki. Nieźle zachowana okazała się twarzowa część czaszki, znaleziono także włosy, a nawet resztki skóry. Badania pozwoliły między innymi zrekonstruować, jak wyglądała piękna Agnès – wizerunek na sarkofagu okazał się być całkiem wierny, pasujący do resztek czaszki.
Odnaleziono także fragmenty kości około 6-7 miesięcznego płodu, zapewne ostatniej, martwej córki. Badania pozwoliły ustalić, że w chwili śmierci Agnès miała najprawdopodobniej niecałe 28 lat. I, co najważniejsze, że zmarła w wyniku zatrucia rtęcią. Owszem, rtęć traktowano wówczas jako lekarstwo, podawano ją nawet by ułatwić trudny poród… oczywiście, przedawkowanie mogło być nieszczęśliwym wypadkiem. Ale mogło być to także morderstwo. Wiadomo, że najstarszy syn Karola VII, późniejszy król Ludwik XI, miał otwarty konflikt z kochanką ojca.
Co ciekawe, król Karol VII uznał córki zrodzone z Agnès Sorel, przez co bardzo dobrze wyszły one za mąż. Chociaż dobrze to nie znaczy szczęśliwie… na przykład córka imieniem Charlotte wyszła za hrabiego Jacquesa de Brézé, który zabił ją, nakrywszy w łóżku ze swym przyjacielem (jego też zabił za jednym zamachem, nawiasem mówiąc). Wcześniej mieli jednak dzieci, a prześledzenie dalszych potomków prowadzi do zaskakujących konkluzji: wszystkie w zasadzie europejskie domy panujące mają w swym drzewie genealogicznym piękną Agnès Sorel! Jest ona dlatego zwana “babką Europy” – wykarmiła przodków europejskich władców tą piękną, okrągłą piersią.
Kto chce poczytać więcej o Agnès Sorel, a także zagłębić się w wyniki badań jej szczątków, oraz prześledzić drzewo genealogiczne jej potomków, temu polecam znakomitą publikację on-line: http://issuu.com/pbco-editions/docs/agnessorel-gb-www/1?e=1149291/3134872
Aż dziwne, że aż tak mało komentarzy do tak fascynującego tematu jak “cycek” karmiący Europę. Woody Allen w “Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o seksie, ale baliście się zapytać” też zafascynował się “cyckiem”. W przytaczanym “Allo, Allo” fascynacja była pełna mimo, że madonna była upadła bo cyc wielki.
Tak na marginesie to jeśli chodzi o tytułowy obraz to “zachwyca” przedstawienie dziecka … szczególnie piękne to ono nie jest.
Ps. Drobna uwaga do bloga, są błędy w konfiguracji -> kliknięcie na “Home” przenosi na “http://posztukiwania.pl/url”
Oglądając w muzeach obrazy z dawnych epok, często brakuje mi informacji dotyczących ich treści. Tu spotkała mnie zaskakująca, ale jakże miła, niepodzianka. Komentarze autorki bloga są nie tylko profesjonalne oraz niezwykle ciekawe i pasjonujące. Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg.
Komentarze autorki bloga są nie tylko profesjonalne oraz niezwykle ciekawe i pasjonujące, ale również zachęcają do nowych poszukiwań rozmaitych ciekawostek z przeszłości.
Wspaniale opracowany materiał, przejrzysty tekst oraz dodane zdjęcia sprawiają, że Pani wpisy czyta się z prawdziwą przyjemnością. Już nie mogę doczekać się kolejnej ciekawostki. :)
Bardzo dziękuję za wszystkie ciepłe słowa!
Dziękuję także za zwrócenie uwagi na złe przekierowanie, postaram się to poprawić.
Pozdrawiam! :)
Czy aby Agnes osobiście wykarmiła swoje dzieci tą piękną piersią? Czy już wtedy nie był rozpowszechniony zwyczaj najmowania mamek?
To bardzo trafna uwaga, ponieważ rzeczywiście kobiety z wyższych sfer raczej zatrudniały mamki – a z drugiej strony to właśnie w XV wieku bardzo popularne były wspomniane tu przedstawienia Madonny Lactans, więc wydaje mi się, że być może właśnie wtedy taka koncepcja macierzyństwa miała swoją popularność. Aczkolwiek generalnie zgadzam się, pewnie albo sama nie karmiła, albo karmiła krótko… dziękuję za komentarz! :)