Chrystus wielofunkcyjny – specjalnie na Wielkanoc
Przed nami Niedziela Palmowa i Wielki Tydzień – niegdyś, zwłaszcza w średniowieczu, był to czas bardzo teatralny. Kolejne dni miały swoje spektakle, w czasie których odgrywano etapy Męki Pańskiej. Początki wielkanocnych misteriów to przedstawienia ukazujące przybycie trzech Marii do pustego grobu, odgrywane przynajmniej od X wieku, na początku w klasztorze na Monte Casino, później w całej Europie. Średniowieczne dramatyzacje był to teatr dla ludu, zatem inscenizacje miewały elementy komiczne – na przykład św. Piotr biegnąc do grobu przewracał się, przez co Jan go wyprzedzał, ot, taki element farsy… W ogóle owe misteria generowały często nieco jarmarczną atmosferę, i bardziej może przypominały happeningi – widzowie nie tyle obserwowali, co brali udział, w każdym razie w niektórych częściach dramatyzacji.
W Niedzielę Palmową odbywała się procesja – wiemy, że już w IV wieku w Jerozolimie tego dnia miało miejsce procesyjne przejście niosących palmy z Góry Oliwnej do Świątyni Grobu Pańskiego. Z czasem w procesji pojawiło się przedstawienie Chrystusa na osiołku – w formie rzeźby, tzw. Osiołka Palmowego. Do dziś rozpoznano ponad 400 miejsc gdzie przechował się Osiołek Palmowy albo poświadczona jest procesja z nim. Po raz pierwszy Osiołek Palmowy odnotowany został w opisie procesji zawartym w żywocie Św. Ulryka, biskupa Augsburga: Vita Ulrici (982–992), gdzie wyraźnie pojawia się informacja o wizerunku Pańskim (a więc nie chodzi o żywego aktora) na osiołku. Osiołki Palmowe były tworzone od X do XVIII wieku, ale najwięcej mamy przykładów późnogotyckich (XV-XVI w.). Do takich należy egzemplarz przechowywany w Muzeum Narodowym w Krakowie – Osiołek Palmowy z Szydłowca (ok. 1500 r.).
Oczywiście kluczowe elementy misteriów koncentrowały się na samej męce Chrystusa – i do tych przedstawień także tworzono rzeźby – rekwizyty. Najczęściej była to postać Chrystusa z ruchomymi ramionami – można Go było przybić do krzyża, a potem zdjąć i złożyć do grobu. Przykładem takiej figury jest gotyka rzeźba przechowywana w zespole klasztornym Sióstr Miłosierdzia w Chełmnie (kon. XIV w., ilustracja powyżej). Egzemplarz ekstremalny natomiast można obejrzeć Museu Grão Vasco w Viseu (Portugalia). Jest to bowiem Chrystus z 2 połowy XII wieku, który ma ruchome w zasadzie wszystkie stawy, a także szyję i lewe biodro. Figura jest naturalnej wielkości – można było swobodnie takiego Chrystusa i ubiczować, i ukoronować cierniem, i ukrzyżować, i zdjąć z krzyża. Aż się prosi etykietka “Męka Pańska – zrób to sam!”
Spora część dramatyzacji liturgicznych uległa likwidacji w ramach reform Soboru Trydenckiego, natomiast procesje z Osiołkiem były najpierw krytykowane w czasach Renesansu i Reformacji (jako zawierające bałwochwalcze, jarmarczne elementy), ostatecznie zaś zlikwidowano je w dobie Oświecenia. Krytyka miała swoje podstawy – według kroniki miasta Landshut równolegle z procesją postępowali sprzedawcy piwa w dzbanach, i „pod koniec procesji nikt poza Zbawicielem i osiołkiem nie był trzeźwy”. Dzisiaj dawne tradycje misteryjne odżywają – na przykład w Szydłowcu od 2005 roku odbywa się procesja z kopią osiołka, którego oryginał stoi w krakowskim muzeum. Ale oczywiście alkoholu nikt w czasie procesji dziś nie spożywa. W końcu “pod chmurką” nie wolno.
***
Szerzej na temat Osiołka Palmowego i tradycji dramatyzacji liturgicznych pisze Wojciech Marcinkowski w opracowaniu rzeźby z Szydłowca w artykule zamieszczonym w “Spotkaniach z zabytkami” (numer 3-4, 2012, dostępny on-line).