
Wino i kazirodztwo

Rok temu w porze winobrania pisałam o tym, jak Noe nadużył wina (post dostępny TU). W tym roku również zajrzymy do Starego Testamentu: tym razem do historii z dodatkowym bulwersującym motywem kazirodczej miłości. Artyści sięgali po ten temat wielokrotnie na przestrzeni wieków; chodzi mianowicie o historię Lota i jego córek.
Sprawa dotyczy niesławnej Sodomy i Gomory, gdzie – jak wiadomo – działy się rzeczy najokropniejsze pod względem moralnym. Jak czytamy w Księdze Rodzaju: Pan rzekł: «Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega, bo występki ich [mieszkańców] są bardzo ciężkie. Chcę więc iść i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się» (Rdz 18.20-21). Mądry Abraham, chcąc uratować dobrych mieszkańców, wszedł w dysputę z Bogiem; zaczął od podpytywania Pana, czy nie dałoby się odpuścić, gdyby znalazło się 50 sprawiedliwych, a potem zręcznie utargował ten deal do dziesięciu, dzięki którym Sodoma miała być oszczędzona. Abraham, ojciec Narodu Wybranego, był mistrzem targowania się! Niestety, najwyraźniej zabrakło nawet takiej ilości przyzwoitych ludzi w tym zepsutym mieście.
Wydaje się, że jedynym sprawiedliwym był Lot, którego odwiedzili w związku z tym dwaj aniołowie. Niestety, mieszkańcy Sodomy widząc, że Lot gości dwóch przystojnych młodzieńców, zaczęli domagać się, by im ich wydał; zamiary mieli niecne, jak mówi nam wyraźnie Biblia: Mieszkający w Sodomie mężczyźni, młodzi i starzy, ze wszystkich stron miasta, otoczyli dom, wywołali Lota i rzekli do niego: «Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!» (Rdz 19.4-5)
Lot się zdenerwował; nie chcąc uchybić prawom gościnności, zaproponował w zamian wydanie sąsiadom dwóch córek – jak sam zachwalał, wciąż jeszcze dziewic; no ale Sodomici, jak się domyślamy, pannami pogardzili. Oczywiście wobec tej ciężkiej zniewagi praw boskich i ludzkich, zapadł wyrok na Sodomę. Lot dostał od aniołów cynk, że ma zabierać żonę z córkami i uciekać bez oglądania się za siebie. Na Sodomę spadł deszcz ognia i siarki, niszcząc wszystko i wszystkich. Żona Lota w czasie ucieczki obejrzała się za siebie i zamieniła się w słup soli.
W tej sytuacji Lot pozostał sam z dwiema córkami – uciekłszy, schronili się w górach. Zamieszkali w pieczarze i nie bardzo było wiadomo, co dalej. Tymczasem niestety córki Lota zaczęły panikować na tle tykającego biologicznego zegara. Były w końcu wciąż dziewicami, a wydawało im się, że resztę życia spędzą na tułaczce z ojcem. Co zatem z wymarzonym macierzyństwem? No cóż, sposób się zawsze znajdzie. Zacytujmy znów Biblię: A gdy mieszkał z dwiema swymi córkami w pieczarze, rzekła starsza do młodszej: «Ojciec nasz wprawdzie już stary, ale nie ma w tej okolicy mężczyzny, który by przyszedł do nas na sposób wszystkim właściwy. Chodź więc, upoimy ojca naszego winem i położymy się z nim, a tak będziemy miały potomstwo z ojca naszego». (Rdz 19.30-32)
I tak obie siostry, jednej nocy starsza a drugiej młodsza, upiwszy ojca, wykorzystały go seksualnie: Upoiły więc swego ojca winem tej samej nocy; wtedy starsza poszła i położyła się przy ojcu swoim, on zaś nawet nie wiedział ani kiedy się kładła, ani kiedy wstała. (Rdz 19.33)
Swoją drogą trzeba przyznać, że panny wykazały się mistrzowskim wręcz wyczuciem: nie jest łatwo tak wymierzyć trunek, żeby mężczyzna już nie kojarzył, co się dzieje, ale jeszcze dał radę.
Efekt tych starań był taki, jak sobie panny Lotówny wymarzyły: I tak obie córki Lota stały się brzemienne za sprawą swego ojca. Starsza, urodziwszy potem syna, dała mu imię Moab. Ten był praojcem dzisiejszych Moabitów. Młodsza również urodziła syna i nazwała go Ben-Ammi. Ten zaś stał się praojcem dzisiejszych Ammonitów (Rdz 19.36-38). Oczywiście nie ulega wątpliwości, że historia ta jest elementem izraelskich podań, tłumaczących pogardę dla Ammonitów i Moabitów, z którymi Izrael pozostawał w nieprzyjaźni i w ciągłych walkach. Zaś w sztuce europejskiej temat ten był niezwykle popularny głównie ze względu na walory erotyczne. Mamy w końcu wątek uwiedzenia mężczyzny przez kobiety za pomocą wina; dodajmy przy tym, że mężczyzna jest starszy, a kobiety są dwie. Nie szkodzi, że w przekazie biblijnym uwiedzenie rozłożone było na dwie noce (czy stary Lot poradziłby sobie z dwiema córkami na raz?). Na obrazach zazwyczaj czas jest skumulowany, w wyniku czego otrzymujemy wizualizację w typie klasycznego trójkąta. Kazirodztwo to tylko dodatkowy smaczek.
Pamiętajcie zatem, Panowie: be careful what you wish for. A z winem trzeba ostrożnie – bywa kacogenne. I niestety może się zdarzyć, że kac będzie trwał co najmniej dziewięć miesięcy, jak to zapewne się przytrafiło nieszczęsnemu Lotowi.
Pieknie jestem zachwycona Twoja wiedzą.
DZIĘKI W KOŃCU WIEM KIM BYŁ Lot I JEGO CÓRKI
Jestem zachwycona Twoja wiedzą.
Znalazłam się tu przypadkowo, ale zdecydowanie zostanę na dłużej.
Świetny blog! Pozdrawiem serdecznie. :)
Bardzo dziękuję za wszystkie dobre słowa! Pozdrawiam!
Źródła nienawiści Izraelitów do Moabitów i Ammonitów należy szukać w innym zdarzeniu: ” 4 Nie wejdzie Ammonita i Moabita do zgromadzenia Pana, nawet w dziesiątym pokoleniu; nie wejdzie do zgromadzenia Pana na wieki, 5 za to, że nie wyszli oni ku wam na drogę z chlebem i wodą, gdyście szli z Egiptu3 i jeszcze opłacili przeciwko tobie Balaama3, syna Beora, z Petor w Aram-Naharaim, aby cię przeklinał. Pwt 23 (BT).
Tu raczej chodzi o to, że życie bez Boga prowadzi do podejmowania decyzji, które w konsekwencji prowadzą do grzechu. Wszak kazirodztwo nim jest.
Dziękuję za komentarz. Nie twierdzę, że opowieść o Locie i jego córkach jest “źródłem” nienawiści do Moabitów i Ammonitów, ale z pewnością określanie ich jako wywodzących się z kazirodztwa jest świadectwem pewnej pogardy. Sądzę, że ta opowieść powstała w momencie, kiedy konflikt Izraelitów z Moabitami i Ammonitami już był ugruntowany – wpisuje się w niego, ale nie jest jego początkiem. Pozdrawiam serdecznie!
Historia Lota to ostatnia kropla, która przechyliła czarę na rzecz mojego odejścia od kościoła. Komentarze lekko przemykają nad propozycją Lota wydania swoich nieletnich dziewiczych córek na gwałt zbiorowy. Dzisiaj Lot zostałby nazwany zwyrodnialcem (i dla mnie nim jest) i dostałby wyrok za stręczenie nieletnich oraz narażenie życia i zdrowia swoich dzieci. Odebranie praw rodzicielskich jest oczywistością.
Następnie córki upiły ojca i z nim współżyły. Cóż, pewnie je tatuś moralności uczył i dlatego skutek nie dziwi. Musiał też lubić trunki, bo tak łatwo dzieci rodziców nie upiją.
Ogólnie Lot to postać obrzydliwa, ale jak wiemy, uznana przez Boga za sprawiedliwego i dlatego zadałam sobie pytanie: co to za Bóg hołubiący takiego zwyrodnialca? Odpowiedź przyszła sama: na pewno nie mój.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prezentyzm
… Są też obrońcy prezentyzmu. Argumentują oni, że unikanie ocen moralnych jest w istocie relatywizmem moralnym. Niektórzy historycy, zwłaszcza związani z Kościołem, podkreślają, że moralność jest ponadczasowa, gdyż została ustanowiona przez Boga. Według nich przykładanie wartości ponadczasowych do zdarzeń przeszłych nie jest anachronizmem. Argumentują, że obyczaje mogą się zmieniać, ale moralność jest niezmienna.
Nie zgadzam się z tym. Nasze rozumienie świata zmienia się w czasie i ocenianie dawnych ludzi z perspektywy dzisiejszej wiedzy niekoniecznie ma sens. Kiedyś wierzono, że kołtuna nie wolno wycinać bo się oślepnie, dzisiaj (mam nadzieję) nikt tak nie uważa. Zasady etyczne również są pochodną wiedzy o świecie i relacji społecznych panujących w określonym czasie i miejscu.
To jest typowe myślenie ludzi, którzy z wiarą mają relację bardzo powierzchowną, nie starają się pogłębiać jej w ślad za dorastaniem i pozostają na etapie historyjek opowiadanych przez katechetkę dzieciom w podstawówce. Niestety, również większość księży idzie na łatwiznę i nie podaje swoim owieczkom tej wiedzy z ambon, zajmując się tam raczej polityką i połajankami moralnymi, niekoniecznie adekwatnymi do nauki kościoła. Ale też wierni nie powinni iść na łatwiznę i ograniczać swojej wiedzy do jednego, przypadkowego kazania w tygodniu. Kiedy zaczęłam szukać na własną rękę wykładów teologów i kaznodziejów (teraz dostęp przez internet jest bardzo ułatwiony), zupełnie inaczej patrzę na wiarę i Biblię.