Grzech dawidowy
Leonard Cohen zmarł w wieku 82 lat, w kilka tygodni po wydaniu wspaniałego albumu “You Want It Darker”. Na całym świecie pojawiają się wspomnienia o Cohenie, w wielu przypadkach z cytatami z jednego z najsłynniejszych jego utworów, czyli “Hallelujah”. Ten akurat tekst wspaniale można zilustrować dziełami sztuki, ponieważ zawiera on odniesienia do historii biblijnego króla Dawida.
Już pierwsza zwrotka naprowadza nas na właściwy trop:
akordy tajne Dawid znał
Pan wejrzał nań gdy raz je grał
lecz ciebie wszak muzyka nie przejmuje
to się wygrywa łatwo dość
niewielki fałsz a boski głos
nieszczęsny król tak składał Alleluja
Król Dawid był muzykiem i poetą – według tradycji stworzyć miał biblijne psalmy. W Księdze Samuela jest nawet informacja, że za młodu Dawid swoją grą był w stanie odgonić złego ducha, dręczącego króla Saula (“A kiedy zły duch zesłany przez Boga napadał na Saula, brał Dawid cytrę i grał. Wtedy Saul doznawał ulgi, czuł się lepiej, a zły duch odstępował od niego.” – 1 Sm 16, 23). Oczywiście średniowieczne rękopisy psałterzy dekorowane były licznymi przedstawieniami grającego Dawida.
Dawid jest rzecz jasna bohaterem pozytywnym, jednym z najważniejszych w Starym Testamencie, kluczowym zresztą także jako przodek Chrystusa. Ale i Dawid popełnił w życiu wielki błąd: grzech, który – głównie ze względu na kontekst erotyczny – wielokrotnie malowali artyści na przestrzeni wieków. Chodzi mianowicie o romans Dawida z Betsabe (Batszebą).
Od tego zaczyna się kolejna zwrotka Cohenowskiego “Hallelujah”:
dowodów chcesz dla wiary twej
ujrzałeś z dachu nagość jej
jak księżyc ją w kąpieli obejmuje
Dawid ujrzał bowiem piękną Betsabe z tarasu swojego pałacu, gdy ona zażywała kąpieli; zachwycony pięknem jej ciała, postanowił ją posiąść, choć wiedział, że to żona żołnierza Uriasza Hetyty. Posłał więc po nią, a ona oczywiście przybyła – królowi się w końcu nie odmawia. Nie wydaje się, aby Dawid włożył wiele trudu w uwiedzenie Betsabe: raczej wydał rozkaz… chociaż oczywiście kobietę najlepiej można oczarować, śpiewając jej coś zmysłowym głosem. Jest taki piękny trzynastowieczny tympanon w kościele św. Jadwigi Śląskiej i św. Bartłomieja w Trzebnicy, który ukazuje “Koncert Dawida” skierowany właśnie do siedzącej naprzeciwko Betsabe. Nie ma wątpliwości, ponieważ obie postacie zostały podpisane.
W każdym razie, rozkazem czy też sztuką uwodzenia, Dawid osiągnął, czego pragnął. I tu mogłaby się ta historia zakończyć – ale niestety! Betsabe przy tej okazji zaszła w ciążę.
Problem polegał na tym, że cudzołóstwo było karane śmiercią. Uriasz był w tym czasie poza domem, zaangażowany w kampanię wojenną – oczywiste więc było, iż wszyscy się zorientują, że dziecko Betsabe pochodzi ze zdrady. W pierwszej chwili Dawid wypróbował najprostszy sposób zażegnania zagrożenia: kazał sprowadzić z frontu Uriasza, aby ten wróciwszy do domu spędził czas z małżonką – a potem mu się wmówi, że dziecko to wcześniak… Niestety, Uriasz odmówił spotkania się z żoną, ponieważ prawo religijne nakazywało wstrzemięźliwość od pożycia w czasie działań wojennych. W tej sytuacji Dawid zdecydował się na bardziej drastyczne działanie: nakazał dowódcy, aby upewnił się, że Uriasz zginie w czasie walki. Gdy tak się stało, Dawid mógł już sam poślubić Betsabe i uznać dziecko. I to był właśnie grzech Dawida: nie tyle romans, ile wysłanie Uriasza na śmierć.
Oczywiście Bogu bardzo nie spodobał się postępek Dawida. Posłał zatem proroka Natana z napomnieniem. Prorok opowiedział królowi historię: oto bogacz miał wiele sztuk bydła, ale zdecydował się odebrać jedyną owieczkę pewnemu biedakowi: oczywiście była to metafora, w której bogaczem był Dawid, a biedakiem Uriasz. Król zrozumiał swój błąd, uznał, że zgrzeszył, i zaczął pokutować. To właśnie przy tej okazji miał stworzyć Psalmy Pokutne.
Dziecko, które urodziła Betsabe, umarło – ale to był znak, że Bóg przyjął pokutę Dawida. Betsabe pozostała królową i wydała na świat jeszcze trzech synów. Wśród nich był i słynący z mądrości przyszły król Salomon – trudno zatem ostatecznie osądzić całą tę historię jako zło, choć teoretycznie z grzechu nie powinno wyjść nic dobrego. Może jednak nawet nasze błędy są elementem boskiego planu… Zamknijmy zatem ten wpis jeszcze jednym cytatem z Cohenowskiego “Hallelujach”:
choć pragnę dobrze – wszystko źle
nie czuję nic więc wzruszać chcę
to prawda kto chce pojąć niech pojmuje
a gdy nadejdzie kres mych dni
przed Panem Pieśni stanę i
w oblicze mu wykrzyczę Alleluja
***
Tekst Leonarda Cohena cytuję wg przekładu Michała Kuźmińskiego (http://michalkuzminski.pl/?p=66).
Zapraszam także do wysłuchania całości:
Piękny teledysk,
Piękny wpis,
Piękna piosenka
Ta strona to perła w sieci
Bardzo dobre….choć szkoda…że już nadszedł czas:
………………. kres mych dni
przed Panem Pieśni stanę i
w oblicze mu wykrzyczę Alleluja
Jest to jedyny blog, który czytam regularnie. Inne niczym nie potrafią mnie zainteresować, choćby dotyczyły moich pasji. Błagam, niech Pani nie przestaje pisać! :)
Mój ulubiony król Dawid to zdecydowanie Dawid “uharfiony” z psałterza księcia Alfonsa [Alphonso Psalter] :) Pozdrawiam i dziękuję za kolejny, jakże ciekawy wpis :)
Wszyscy tęsknimy za panem Cohenem…
http://www.tekstowo.pl/piosenka,maciej_zembaty,alleluja.html
Tu inna wersja tłumaczenia, a we wklejonym klipie także nagranie pieśni Cohena w tłumaczeniu Macieja Zembatego – propagatora, tłumacza i wykonawcy jego muzyki. Nieco inny kontekst, profil bohatera – prosze posłuchać!
Bardzo Państwu dziękuję za wszystkie komentarze! :)