
Jak się łapie jednorożca

Jakiś czas temu pisałam o wybranych zwierzętach w średniowiecznych bestiariach (wpis dostępny TU), dziś zatem wrócę do tego tematu, koncentrując się na jednym, wyjątkowym stworzeniu. Chodzi mianowicie o jednorożca.
Jednorożec to mityczne zwierzę, stosunkowo często występujące w sztuce średniowiecznej. Miał być istotą czystą, symbolizującą Chrystusa. Najczęściej wyobrażano go jako konia (ewentualnie osła lub kozła) z jednym rogiem na głowie – co ciekawe, średniowieczne bestiaria opisują czasem także inne, choć podobne stworzenie, o nazwie monocerus. To z kolei miała być dziwna mieszanka: ciało konia, głowa jelenia, i do tego nogi słonia. Skupmy się jednak na klasycznym jednorożcu.
Jako się rzekło, jednorożec wiązany był z czystością i jako taki był atrybutem dziewic. Mógł występować w portretach, albo przedstawieniach alegorycznych – bardzo słynna jest seria tapiserii z wizerunkami “Damy z Jednorożcem”, interpretowana najczęściej jako alegorie pięciu zmysłów (tkaniny te, dziś przechowywane w Musée Cluny w Paryżu, najprawdopodobniej powstały w początkach XVI w.). W Muzeum Narodowym w Warszawie z kolei znajdziemy późnogotycki ołtarz z przedstawieniem Zwiastowania (4 ćwierć XV w., z kościoła św. Elżbiety we Wrocławiu), w którym jednorożec wspina się na kolana Marii, będąc symbolem jej dziewictwa.
Panny miały w ogóle szczególny związek z jednorożcami, a to z powodu sposobu, w jaki można było na to szlachetne zwierzę zapolować. Nie jest to bowiem prosta sprawa, jednorożca ot tak nie złapie się w zwykłe sidła. Trzeba go wziąć sposobem, podstępnie zwabić: robi się to właśnie “na dziewicę”.
Najpierw zatem musimy mieć dziewicę; następnie wypuszczamy ją do lasu, gdzie ma się trafić jednorożec. Ów zaś, gdy wyczuje obecność dziewicy, przyjdzie do niej, przyciągnięty niewinnością i czystością… instynkt każe mu zbliżyć się i złożyć swój sterczący róg na jej łonie. Wedle niektórych wersji dziewica powinna obnażyć pierś i pozwolić ją possać zwierzęciu… w każdym razie ostatecznie jednorożec zapada na jej łonie w błogi sen. I wtedy właśnie jest jedyna szansa, by go pochwycić i upolować!
A po co w ogóle polować na jednorożca? Głównie ze względu na jego róg, który był magicznym dodatkiem znakomitym do różnych czarodziejskich napojów. Mógł być trucizną, ale przede wszystkim miał to być… afrodyzjak! Stąd zapewne także zainteresowanie dziewic w kwestii zdobycia tego specyfiku.
Pozostaje tylko skwitować ten wpis parafrazą starego dowcipu o marchewce: “wszystko wskazuje na to, że róg jednorożca jest bardzo dobry na potencję… tylko trudno go przymocować.”
Ale za to jaka radość, jeśli już się uda…
A czy wiadomo, skąd mogło wynikać utożsamienie jednorożca z czystością? Znane są źródła takiej alegorii? Serdecznie pozdrawiam
Nie do końca; Pliniusz Starszy twierdził, że jednorożca nie da się złapać, a Izydor z Sewilli (zm. 636) napisał, że można go złapać “na dziewicę” (“Etymologiae” księga XII, rozdział II – to było niesłychanie popularne dzieło i źródło wielu kolejnych średniowiecznych tekstów).