
Św. Benedykt z drzewem w brzuchu

Źródłem bardzo wielu ciekawostek w sztuce, zwłaszcza w Europie Środkowej, mogą być elementy wyposażenia kościołów z XVII i XVIII wieku – na przykład ambony, które przyjmowały czasem niezwykle fantazyjne kształty, ze względu na treści teologiczne, które starano się w nich ująć. Jakiś czas temu pisałam o ambonach w kształcie wieloryba (post dostępny TU), dziś zaś chcę zaprezentować wyjątkową ambonę z kościoła św. Michała w Sandomierzu.
Czy w dzieciństwie słyszeliście, że jak połkniecie pestkę, to wam drzewo w brzuchu wyrośnie? To właśnie najwyraźniej przytrafiło się św. Benedyktowi, którego rzeźba leży na dole ambony. Oto bowiem z trzewi jego wyrasta pień, na którym wpiera się nasza ambona.
Do 1903 roku kościół ten należał do sandomierskiego klasztoru benedyktynek – po jego kasacie świątynię przejęło Seminarium Duchowne. Benedyktynki zostały sprowadzone do Sandomierza w 1615 r. Budowę obecnego kościoła rozpoczęła ksieni Justyna Skarszewska w 1686 roku, zaś konsekracja świątyni miała miejsce w 1693. Wówczas ksienią była Anna Chrząstowska (zm. 1709), która zamówiła między innymi interesującą nas ambonę. Zachował się kontrakt ze snycerzem Mateuszem Roskwitowiczem z Nowego Korczyna, zawarty w listopadzie 1694 roku, ustalający termin wykonania różnych prac na Zesłanie Ducha Świętego 1695. W ramach tego kontraktu zawarty jest opis ambony: najwyraźniej ksieni dokładnie przemyślała, jak dzieło ma wyglądać; sam artysta nie miał w tej kwestii wiele do powiedzenia:
„…z zakonu naszego fundatorów dziewięć, których opisałam na osobnym rejestrzyku, w jakim stroju być ma i co trzymać w ręku, a ci święci mają być w różach […] sześć ich ma być koło samej ambony, dwóch po bokach księdzowych a dziewiąty na kopule wielki, na samym środku siedzi kilka aniołków. Wszystka ambona ma być w krzaku wina okryta i kopuły obydwie […] okryte gronami wina, rzeźbą dobrze wyprawną, głęboką, na samym wierzchu tego krzaka ma być gniazdo pelikanowe z pelikanem i z trojgiem dzieci i taka proporcja, żeby z dołu dobrze go znać było. Pod stołem ty ambony ma leżeć skale św. Benedykt, z którego piersi ten krzak ma wychodzić, ta skała ma być dobrze rozłożysta, głęboko skalista, upstrzona kwiatkami i drzewkami, pomiędzy którymi ma iść ciernie poziome jako szerzej na abrysie jest opisane, drzwiczki także na tę ambonę mają być piękną rzeźbą ozdobione”
Ów pelikan na szczycie ambony jest motywem eucharystycznym: wedle średniowiecznych bestiariuszy pelikan karmić miał swe młode własną krwią, rozdziobując sobie pierś; jest to odniesienie do Chrystusa, który w Eucharystii karmi wiernych swoim ciałem i krwią.
Jeśli zaś chodzi o resztę ambony, to przedstawia ona „genealogię” zakonu benedyktynów – drzewo genealogiczne wyrastające z założyciela zakonu, czyli św. Benedykta, w formie winnej latorośli, na której tle ukazano benedyktynów oraz Ojców Kościoła. Motyw genealogii zakonu był popularny w sakralnej sztuce nowożytnej; dominikanie oczywiście wywodzili takie drzewo od św. Dominika, franciszkanie – od św. Franciszka, i tak dalej.
Wzorcem dla wszystkich tego typu przedstawień było zaś Drzewo Jessego, czyli genealogia samego Chrystusa. Mesjasz pochodzić miał bowiem od starotestamentowego króla Dawida, syna Jessego. Wedle słów proroka Izajasza „Wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni” – i dlatego właśnie drzewo genealogiczne Jezusa ukazywano w sztuce jako wyrastające z brzucha Jessego. Jednym z przykładów takiego przedstawienia jest ambona z kościoła klarysek w Starym Sączu, powstała przed 1672 r.
Najprawdopodobniej to ona zainspirowała ksienię Annę Chrząstowską do zaprojektowania własnej, benedyktyńskiej wersji. Niestety mało kto na świecie dzisiaj kojarzy którąkolwiek z tych ambon – ale może siła Internetu zadziała przy tej okazji. Podawajcie zatem dalej – niech się wieść niesie o wyjątkowych siedemnastowiecznych ambonach z Małopolski!
***
Cytat z kontraktu zawartego ze snycerzem przez Annę Chrząstowską pochodzi z artykułu Anny Szylar: „Kościół św. Michała w Sandomierzu. Fundacja i dzieje świątyni do kasaty klasztoru benedyktynek w 1903 r.”, Nasza Przeszłość, t. 99, Kraków 2003, 215-257. Za udostępnienie fotografii ambon dziękuję Justynie Berezowskiej-Tyrawie i Kamilowi Bańkowskiemu.
Dziekuje za post! Czy wiadomo, by ksieni była zadowolona z ambony? Patrząc na zdjęcie wydaje się, że wykonawca spełnił wszystkie wypisane elementy.
Pozdrawiam!
Myślę, że była zadowolona, bo w publikacjach nie widzę informacji o ewentualnym sporze, który by zapewne miał miejsce, gdyby nie przyjęła dzieła ;) Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie!
Swoją drogą, naprawdę polecam przywołany na końcu artykuł, jest tam sporo ciekawych informacji o zamówieniach – a także o płatnościach, na jakie ksieni umawiała się z rzemieślnikami. Przykładowo, stolarz Józef Faryniarski za wykonanie drewnianych ram okiennych dwóch dużych i trzynastu małych miał otrzymać w sumie 55 złotych, oraz dodatkowo 3 korce żyta, 1 korzec jęczmienia, 1 połeć słoniny, 1 sadło, 12 serów, wieczerzę z obiadem i do każdego posiłku po pół garnca piwa. :)
Tak wydaje mi się, że fantazja połączona ze starotestamentowej i testamentowej wiedzy, naszych przodków była znacznie większa od teraźniejszej naszej fantazji twórczej oraz wiedzy. Bardzo to ciekawe
Haha, dziękuję
Drzewo wyrastające z brzucha świętego, przywodzi mi na myśl całkiem rzeczywisty obraz ze świata przyrody
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ophiocordyceps_unilateralis
(w wersji angielskiej jest dużo bogatszy opis).
No proszę, wszystko ma jakieś korzenie ;) serdecznie pozdrawiam!
Tę ambonę w Starym Sączu kojarzę. A jakże. Bo ja to z tych, co lubią wiedzieć. Zwiedzaliśmy z mężem kościół i upatrzyłam sobie ambonę, no i pytam ciotkę męża ze Starego Sącza, co ta rzeźba przedstawia. A ta, że nie wie. Wypytuję, czy można jakiś przewodnik kupić, aż tu- pani podchodzi i mówi, że dobrze trafiłam, bo ona wie wszystko o tym kościele.
Wysłuchałam wykładu i odeszłam ukontentowana.
Dziękuję za ten komentarz, cieszę się że trafiła Pani na kogoś, kto miał wiedzę, ale rzeczywiście jest tak, że często nawet mieszkańcy nie znają lokalnych perełek sztuki dawnej. Ja trochę mam nadzieję, że ten blog może czasem pomóc – dlatego też wśród tagów przez które można filtrować wpisy jest także tag “Europa Środkowa”, aby eksponować te mniej znane nasze lokalne dzieła.
Pozdrawiam serdecznie! :)