
Odwieczny pojedynek

Słynny obraz Pietera Bruegela Starszego, pod tytułem “Walka Postu z Karnawałem”, jest sygnowany i datowany (1559). Prawdopodobnie należał do kolekcji cesarza Rudolfa II, a w XVIII wieku trafił z wiedeńskiego skarbca do galerii – dziś znajduje się w zbiorach Kunsthistorisches Museum w Wiedniu. Odnosi się on do momentu, który przeżywaliśmy w tym tygodniu – gdy ostatkowy wtorek o północy przemienił się w popielcową środę. W dawnych czasach poważnie podchodzono do zakazów wielkopostnych, ale też znacznie huczniej bawiono się do ostatnich minut karnawału. Obecnie we wtorkowy wieczór większość z nas wzdycha: nie mogę szaleć, jutro rano wstaję do pracy…
Dziś dla nas post pozostał religijnym rytuałem, często w zasadzie pustym – także ze względu na fakt, że zmieniła się dostępność pożywienia. I nawet nie chodzi o to, że nie żyjemy już w zgodzie z naturą, bo truskawki można w Tesco kupić nawet w styczniu. Zmieniło się postrzeganie poszczególnych produktów. Dawniej “postne” miód czy ryby dziś są stosunkowo drogie, w każdym razie w porównaniu do tańszego obecnie mięsa czy jajek, które z kolei kiedyś kosztowały dużo.
Przede wszystkim trzeba jednak zauważyć, że Wielki Post przypada na przednówek, czyli trudne niegdyś czasy, gdy zimowe zapasy są na wyczerpaniu, a nie ma jeszcze nowych plonów. Tak naprawdę dawniej Wielki Post miał zatem także bardzo konkretny wymiar społeczny. Z jednej strony łatwiej jest znosić głód, gdy ma on dodatkowe religijne znaczenie. Z drugiej strony – nic tak nie wyzwala rewolucyjnych zapędów ludu jak niedostatek, połączony z frustracją na tle nierówności społecznych. Zatem narzucenie powszechnego postu w czasie głodu jest bardzo rozsądnym rozwiązaniem – ze względów religijnych wąska grupa bogatych elit musiała w tym okresie roku powstrzymać się od urządzania uczt i ostentacyjnego konsumowania dóbr, których brakowało ludowi. Dzięki temu głodny lud nie był prowokowany do podniesienia w tym trudnym czasie ręki na irytujące elity.
Przywołany tu obraz podzielony jest na dwie części – po lewej trwa karnawał, po prawej już zaczął się post. Z jednej strony ludzie się bawią, z drugiej – pokutują. Nikt nie jest doskonały – po stronie karnawału są opilcy i obżartuchy, zatracający się w rozrywkach, po stronie postu znajdą się hipokryci, pokutujący na pokaz. Na pierwszym planie odbywa się pojedynek.
Karnawał jest oczywiście grubasem siedzącym na beczce trunku. Na głowie ma pasztet, z którego wystają kurze łapy. W dłoni dzierży broń – rożen pełen różnych mięs. Noga jego wetknięta jest w kociołek. Karnawał otacza grupa przebierańców, dookoła wozu leżą obgryzione kości i wypite jajka, oraz karty do gry.
Personifikacja Postu sprawia wrażenie wychudzonej osoby duchownej (welon wskazywałby na zakonnicę, choć twarz zdaje się męska) – z rózgą w dłoni, różańcem i księgą przy pasie (zapewne jest to modlitewnik). Na czole ma czarny krzyżyk uczyniony z popiołu, na głowie zaś ul, jako że miód traktowano jako potrawę postną. Bronią Postu jest łopata piekarska przypominająca wiosło, na której leżą śledzie. Na wozie, ciągniętym przez zakonnicę i mnicha, walają się precle i placki, wokół wozu – mule. Postacie otaczające wóz grzechoczą pokutnymi kołatkami.
Cały obraz zaludniają małe figurki, są niczym kukiełki w teatrzyku świata. Walka pozostaje nierozstrzygnięta. Tak jak w rzeczywistości – sacrum i profanum trwają obok siebie. To odwieczna batalia między grzechem a pokutą, między materią i duchem, między sercem a rozumem, między potrzebami ciała i oczekiwaniami duszy. W kontekście całego świata, ale też w kontekście każdego indywidualnego człowieka. Tak jak spuentował w swojej piosence Jacek Kaczmarski: “dusza moja pragnie postu, ciało karnawału.”
Do posłuchania:
Świetny tekst. Dodałbym: w obrazie widać ambiwalencję. Post nie istnieje bez karnawału-karnawał bez postu. Dwoistość ludzkiego istnienia, dwie strony tej samej monety, obydwie dookreślają całość.
Dziękuję! Słuszny komentarz. Pozdrawiam serdecznie!