
Jak wystraszyć diabła

W Europejskim folklorze od średniowiecza krążą historie o tym, że kobieta potrafi wygrać nawet z szatanem. Popularny motyw opowieści o diable, który musiał się ożenić i to go wykończyło, wykorzystał w XVI wieku Niccolò Machiavelli, pisząc nowelę “Belfagor arcidiavolo” – kolejne wersje krążyły w europejskiej literaturze przez następne stulecia. U nas jednym z najpopularniejszych przykładów użycia zbliżonego motywu jest ballada “Pani Twardowska” Adama Mickiewicza: tam diabeł wyzwany przez Twardowskiego dał sobie radę nawet z kąpielą w wodzie święconej, ale czmychnął, gdy przyszło mu zmierzyć się z perspektywą spędzenia jednego roku u boku małżonki czarnoksiężnika.
Polskie przysłowie mówi, że “gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”; przysłowie niderlandzkie natomiast głosi, że baba jest w stanie nawet diabła w poduszkę zawiązać. Taki też widok znajdziemy na słynnym obrazie Pietera Bruegela Starszego pt. “Przysłowia Niderlandzkie”:
Wiemy zatem, że diabeł może bać się kobiety – co ciekawe, szczególnie można go wystraszyć jedną konkretną częścią ciała, będącą kwintesencją kobiecości. Zapewne w przekazach tych drzemią jakieś pradawne wierzenia dotyczące kultu płodności w kontekście błogosławieństwa i odganiania złych mocy – jednak trzeba przyznać, że efekt ostateczny jest zaskakujący. Oto bowiem natrafić możemy na tego typu grafiki:
Powyższa rycina to ilustracja do jednej z frywolnych “Opowiastek i nowel wierszem” Jeana de La Fontaine (“Le Diable de Papefiguière”, 1674), którą wykonał Charles Eisen w roku 1762. Ta akurat opowieść mówi o głupim zakładzie między pewnym mężczyzną a diabłem – zakład dotyczył tego, kto z nich będzie w stanie lepiej zaorać ziemię. Żona niefortunnego człowieka postanowiła oszukać diabła – pożaliła mu się, iż mąż właśnie wypróbował na niej swe pazury, a następnie zaprezentowała diabłu swoje miejsca intymne. Ów zaś najwyraźniej nie znał się na damskiej anatomii, bowiem to, co zobaczył, uznał za straszliwie przeoraną ranę i, przestraszywszy się tak potężnego przeciwnika, zrezygnował z zakładu.
Bardzo podobną kompozycję, ale już bez kontekstu opowiastki La Fontaine’a, wykonał ok. roku 1800 Thomas Rowlandson. Tym razem mamy wyjaśniający sytuację wierszyk – tu najwyraźniej diabeł po prostu przestraszył się zaprezentowanego mu widoku, szczególnie ze względu na owłosienie (jak sam tytuł wskazuje: “The Hairy Prospect or the Devil in a Fright”):
A wniosek z tego jeden: wskazana jest depilacja. Nie jest to bowiem wbrew pozorom wymysł XX wieku – już w średniowiecznych traktatach poświęconych medycynie i kosmetyce znajdziemy porady, jak się depilować. Trzynastowieczny poemat “Powieść o Róży” także podaje w tej materii wyraźne, choć metaforycznie ujęte, wytyczne:
Niech dba, jak grzeczne dziewczę, aby
Izba Wenery czystą była.
Niewiastą przecież jest roztropną,
Niech pajęczynę więc usuwa,
skubiąc ją, paląc albo goląc,
Tak, by i mech tam nie pozostał.
Z tym paleniem to chyba średni pomysł, ale ogólnie coś w tym jest: generalnie lepiej nie hodować czegoś, czego sam diabeł by się wystraszył.
***
O urodzie i higienie w średniowieczu (nie tylko w kontekście depilacji!) miałam ostatnio przyjemność pisać nieco więcej w artykule “Średniowieczne ślicznotki” opublikowanym właśnie w portalu Niezła Sztuka.
poszukajcie Ana Suromai i ksiązki Kate Beckinsale. Sheela-na-Gig na ten przykład
A o tym też już kiedyś pisałam: http://posztukiwania.pl/blog/2014/06/19/chj-dupa-i-kamieni-kupa/ :)