
Morawskie sacrum

Na Morawach jest piękne miasto Znojmo, a w nim liczne zabytki – kościoły gotyckie i barokowe, zamek, liczne stare kamienice. Prawa miejskie Znojmo otrzymało w roku 1226, w tym roku przypada zatem okrągła rocznica i w całym mieście wiszą plakaty z napisem “790”. Najstarszym zabytkiem w Znojmie jest zamkowa rotunda – i to właśnie o niej dzisiaj opowiem.
Rotunda pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny oraz św. Katarzyny była najprawdopodobniej od początku częścią zabudowań znojemskiego zamku – uważa się, że wybudowano ją w pierwszym dwudziestoleciu XI wieku, za czasów Brzetysława I (to ten, który najechał na Polskę i wywiózł z Gniezna do Pragi relikwie św. Wojciecha). Sama rotunda jednak nie byłaby aż takim rarytasem, gdyby nie fakt, że w środku zachowały się romańskie freski.
Datowanie fresków większość badaczy opiera na inskrypcji, odkrytej w latach czterdziestych XX wieku (jest to inskrypcja późniejsza, być może z XII lub XIII wieku, ale zapewne powtarza treść wcześniejszego napisu). Głosi ona, że w roku 1134 książę Konrad II Znojemski ufundował malowidła z przedstawieniami władców, a rotundzie został nadany (drugi?) patronat św. Katarzyny. Ów Konrad II Znojemski, książę z dynastii Przemyślidów, właśnie w 1134 roku poślubił Marię Serbską; ich córką była później Helena Znojemska, żona naszego Kazimierza Sprawiedliwego.
Przejdźmy zatem do fresków – są one absolutnie wyjątkowe! Rotunda była częścią zabudowań zamku, ale przecież jest to jednak wnętrze sakralne. Tymczasem program dekoracji jest w głównej mierze polityczny! W środkowej części dekoracji ścian nie zobaczymy świętych, tylko władców-wojowników.
Malowidła w absydzie zachowały się w stanie szczątkowym – było tam Deezis (Chrystus tronujący, Maria i Jan Chrzciciel), i przedstawienia Apostołów. W kopule widnieje Duch Święty, czterej Ewangeliści oraz Serafiny.
Dolny pas dekoracji to iluzjonistycznie malowane draperie. Powyżej mamy cykl Dzieciństwa Chrystusa: Zwiastowanie, Nawiedzenie, Boże Narodzenie, Sen Józefa, Pokłon Pasterzy, Pokłon Trzech Króli i Ucieczkę do Egiptu. Powyżej zaczynają się najciekawsze przedstawienia. Oto bowiem widzimy drużynę konną, jadącą w kierunku trzech osób za pługiem z dwoma wołami, a z tyłu jeszcze jedną postać z wieńcem. Najczęściej interpretuje się tę scenę jako przedstawienie związane z mitycznym protoplastą dynastii Przemyślidów, Przemysłem Oraczem. Został on powołany na tron od swego pługa, wybrany na małżonka przez rządzącą w Pradze Libuszę, córkę Kroka. Mielibyśmy tu zatem do czynienia z wizualizacją legendarnych początków dynastii Przemyślidów. Zauważmy, jak powiązane są te przedstawienia z widniejącymi poniżej scenami chrystologicznymi: poselstwo ukazane jest ponad Zwiastowaniem i Nawiedzeniem, a Oracz zestawiony jest głównie z Bożym Narodzeniem i Zwiastowaniem Pasterzom. Mesjasz objawia się najpierw Pasterzom, a potem Królom; władza Przemyślidów zaczyna się od Oracza i przechodzi z czasem we władzę królewską. Dalej następuje ciąg przedstawień kolejnych Przemyślidzkich władców.
Wreszcie na środku, po bokach absydy, mamy parę fundatorów: mężczyznę z modelem kościoła i kobietę z kielichem. Najczęściej interpretuje się ich jako Konrada II Znojemskiego i Marię Serbską.
Istnieją jednak także alternatywne interpretacje: być może program dekoracji nie dotyczy praskich Przemyślidów, ale tradycji historycznych Moraw. Wówczas bohaterem byłby nie Przemysł Oracz, ale Rościsław z rodu Mojmirowców, władca Państwa Wielkomorawskiego w latach 846-870. Miałby on być tu przedstawiony za pługiem wraz z Cyrylem i Metodym, których sprowadził – wcześniejsza scena z konnym poselstwem miałaby właśnie ukazywać początek owej misji. Postać po prawej, trzymająca diadem (wieniec?) ze wstęgami, miałaby być personifikacją Czech, składającą hołd Rościsławowi. Dalej następowałby zatem poczet władców wielkomorawskich z dynastii Mojmirowców, a także Przemyślidzi, ale tylko ci, którzy władali także na Morawach. W tej interpretacji parą fundatorów byliby Rościsław z małżonką (trzymane przez nich kościół i kielich odnosiłyby się do sprowadzenia misji Cyryla i Metodego), a cały program dekoracji ukazywałby chwałę Moraw, początki chrześcijaństwa na tych ziemiach oraz wielką rolę kulturową i polityczną Państwa Wielkomorawskiego.
Tak czy inaczej, freski w znojemskiej rotundzie są absolutnie wyjątkowe. Nie tylko ze względu na to, że są rzadkim przykładem zachowanych malowideł romańskich. Wyjątkowy jest ich program treściowy: wnętrze sakralne dekorowane jest przedstawieniami o treściach czysto politycznych. Bohaterami są władcy, a nie święci; legendarny Oracz (może Przemysł, a może Rościsław) i jego drużyna są ukazani wyżej, niż sceny z życia Chrystusa. Czy w zamkowej kaplicy na Wawelu w czasach romańskich mogło widnieć przedstawienie Piasta Kołodzieja, albo Wandy, co nie chciała Niemca? Czy też takie podejście możliwe jest tylko na Morawach, skąpanych w słońcu i płynących winem? Tu ludzie patrzą na życie pragmatycznie, ale i z uśmiechem; bardziej skłonni są z dumą wspominać swą historię, niż padać w kościołach na kolana.
***
Omówienie alternatywnych teorii interpretacji dekoracji znojemskiej rotundy znajdziecie Państwo na stronie http://www.moraviamagna.cz/historie/index.htm, jedynie w języku czeskim. Po angielsku dostępny jest artykuł o wynikach ostatnich badań w związku z konserwacją fresków: Kateřina Dvořáková: Dating the Romanesque Mural Paintings and the Ducal Rotunda of St. Catherine, in Znojmo: New Discoveries (2010).