
Wiedeńska perła malarstwa późnogotyckiego

Dla wielu mieszkańców Europy Środkowej pochodzących z obszarów dawnych Austro-Węgier wciąż żywy jest mit C.K.-przeszłości; i ja należę do tego grona. Cenię sobie niezwykle to, że w różnych miejscach na terenie dawnego Cesarstwa zdarza mi się uczestniczyć w imprezach, w czasie których nadchodzi moment, że wszyscy uczestnicy (choć często mówiący różnymi językami) na stojąco wznoszą toast “za zdrowie” Najjaśniejszego Pana Franciszka Józefa. Dlatego kiedy mówię, że “byłam w stolicy”, oznacza to, że miałam przyjemność odwiedzić Wiedeń.
W Wiedniu oczywiście jest mnóstwo pięknych miejsc, zabytków i muzeów – ale nie wszystkie są tłumnie odwiedzane przez turystów. Do takich chyba nieco zapomnianych należy Schottenstift Museum, znajdujące się w klasztorze benedyktynów “szkockich” (Benediktinerabtei unserer Lieben Frau zu den Schotten). Opactwo to ufundował w 1155 Henryk II Jasomirgott z przeznaczeniem dla mnichów szkockich i irlandzkich, sprowadzonych z opactwa św. Jakuba w Ratyzbonie (tamto opactwo też nazywano Schottenstift). Choć w 1418 roku wiedeńskie opactwo zostało przekształcone w klasztor dla “zwykłych” (lokalnych, niemieckojęzycznych) benedyktynów, “szkocka” nazwa (niem. Schotten-) pozostała z nim do dzisiaj.
Samo muzeum jest niewielkie i na pierwszy rzut oka zawiera głównie nowożytne obrazy nie najwyższych lotów artystycznych. A jednak w jednej z jego sal znajdziemy prawdziwy skarb. To kwatery piętnastowiecznego ołtarza, główne dzieło tak zwanego Mistrza Ołtarza Szkotów (Schottenmeister).
Piętnastowieczny ołtarz powstał po tym, jak prezbiterium kościoła (zapewne wraz z poprzednim ołtarzem głównym) zostało zniszczone przed połową XV wieku w wyniku trzęsienia ziemi. W siedemnastym wieku i ten ołtarz zastąpiono nowym; stary niestety nie zachował się w całości. Brakuje centralnej rzeźbionej części oraz figur z wewnętrznych skrzydeł – pozostało natomiast 21 (z pierwotnie 24) malowanych kwater, które zdobiły środkowe otwarcie oraz zamknięcie tego ołtarza. Owo środkowe otwarcie zawierało cykl maryjny (od scen związanych z narodzinami i dzieciństwem Marii, poprzez sceny z Dzieciństwa Chrystusa, aż po przedstawienie Śmierci Marii), zaś zamknięty ołtarz prezentował cykl pasyjny.
Dla badacza późnogotyckiego malarstwa w Europie Środkowej wiedeński Ołtarz Szkotów to jedno z absolutnie kluczowych dzieł. Warsztat Mistrza tego ołtarza wywarł ogromny wpływ na tutejszą XV-wieczną sztukę, upowszechniając elementy wywodzące się z twórczości wielkich mistrzów niderlandzkich, takich jak Jan van Eyck czy Rogier van der Weyden: ekspresyjnie malowane twarze postaci, starannie oddawane przedmioty, pełne detali pejzaże i wreszcie dynamiczne, rozwiane i twardo łamane szaty. Jedna z kwater (Wjazd Chrystusa do Jerozolimy) nosi datę 1469, ale przez wiele lat liczni badacze uważali, że tak zaawansowany “niderlandyzm” nie mógł pojawić się w Wiedniu tak wcześnie; m.in. dlatego nastawa była datowana na lata między 1469 a ok. 1480. Dobrze jednak wiemy, że artyści umieszczając datę w swoich dziełach raczej oznaczali w ten sposób moment ukończenia zamówienia. Trzeba zatem w końcu porzucić kompleksy “zacofanej” Europy Środkowej i uznać, że w pełni niderlandyzujące dzieło, naśladujące twórczość Rogiera van Weydena, mogło powstać tutaj niemalże współcześnie, raptem kilka lat po śmierci niderlandzkiego mistrza (van der Weyden zmarł w 1464 r.).
Dawniej sądzono także, że wiedeński Ołtarz Szkotów tworzyło dwóch różnych artystów: Mistrz Starszy i Mistrz Młodszy, ale dziś i ta hipoteza jest już odrzucana. Oczywiście tak wielkie zamówienie musiało być realizowane przez grupę malarzy, ale był to po prostu warsztat prowadzony przez jednego, głównego Mistrza. Ostatnio prof. Robert Suckale wysunął hipotezę, że anonimowego Mistrza Ołtarza Szkotów można by było zidentyfikować jako malarza Hansa Siebenbürgera, działającego w Wiedniu do swej śmierci w 1483 r., a pochodzącego z Siedmiogrodu. Warto zauważyć, że w czasie, gdy powstał interesujący nas ołtarz opatem Schottenstift był niejaki Matthias Vinckh (Fink), również pochodzący z Siedmiogrodu.
Tak czy inaczej, Ołtarz Szkotów to prawdziwe arcydzieło malarstwa wiedeńskiego. Nie ma wątpliwości, że stworzył je artysta działający w tym mieście – oto bowiem biblijne sceny zostały osadzone w realiach piętnastowiecznego Wiednia! Charakterystyczne budynki pojawiają się w tle kilku kwater, a Ucieczka Świętej Rodziny do Egiptu zawiera fantastyczną, detaliczną panoramę miasta.
W ogóle detale są mocną stroną tego ołtarza; mnie zachwycają najbardziej przedmioty codziennego użytku: naczynia, meble, tkaniny – odtwarzające rzeczywistość piętnastowiecznego życia w Środkowej Europie. Sama kwatera z przedstawieniem Narodzin Marii zawiera masę takich ciekawostek.
A poza tym stroje: oto św. Elżbieta ma modne wąskie rękawy zapinane na guziki, a suknie rozpaczających matek z Rzezi Niewiniątek ukazane zostały z charakterystycznymi dla ówczesnych strojów macierzyńskich sznurowaniami.
Jedna z kobiet ma suknię rozsznurowaną na brzuchu, druga zaś ma rozcięcie na boku, ale ciasno zawiązane; sądzę, że w ten sposób artysta chciał przekazać ewangeliczną informację, że Herod “kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch” (Mt 2:16): oto bowiem jedna z matek jest tuż po porodzie (i jej sylwetka nie wróciła jeszcze do przedciążowych kształtów), podczas gdy druga dawno już odzyskała smukłą figurę i może na powrót ciasno sznurować swoją suknię.
Jest taka teoria, że malarze mają tendencję do nadawania malowanym przez siebie postaciom rysów zbliżonych do własnych, lub przypominających twarze członków najbliższej rodziny – może to wynikać z praktyki ćwiczenia malowania portretów poprzez tworzenie wizerunków domowników lub odtwarzanie własnego odbicia w lustrze. Jeśli to prawda, to możemy zaryzykować stwierdzenie, że Mistrz Ołtarza Szkotów miał zapadnięte policzki i nieco ciężkie, lekko opuchnięte powieki. W wiedeńskim Ołtarzu Szkotów znajdziemy całą galerię interesujących, zindywidualizowanych twarzy, ale niemal każdy z namalowanych tutaj mężczyzn sprawia wrażenie lekko zmęczonego (lub na kacu).
A na koniec tego wpisu podzielę się teraz moją wielką frustracją: będzie o tym, jak Zachód ignoruje wybitne dzieła sztuki z Europy Środkowej. Otóż wiele muzeów, tworząc informacje o swoich kolekcjach, wstawia w swoje katalogi nazwiska artystów w formacie zaczerpniętym z powszechnie poważanej bazy Union List of Artist Names® tworzonej przez Getty Research Institute w Los Angeles. Jakież było moje zdziwienie, gdy zauważyłam w tej bazie nie tylko przedawniony już podział na dwóch Mistrzów Schotten Altar, ale jeszcze w dodatku datowanie na przełom XIV i XV wieku! Czyżby specjaliści z Los Angeles tworzyli tak ważną bazę w oparciu o niezweryfikowane źródła, na przykład Wikipedię? Bo akurat w angielskojęzycznej Wikipedii taka właśnie bzdura jest opublikowana:
Obrazek się zgadza, ale opis… dotyczy innego ołtarza! Bo tak się składa, że w miejscowości Schotten w Hesji faktycznie jest ołtarz, który powstał pod koniec XIV wieku. Najwyraźniej anglojęzyczny autor nie tylko nie odróżnia Niemiec od Austrii, ale przede wszystkim nie wyłapał subtelnej różnicy w niemieckich nazwach obu ołtarzy: ten z Wiednia bowiem nazywa się Schottenaltar (Ołtarz Szkotów), zaś ten niemiecki, młodszy o ok. 80 lat, to Schotteneraltar (Ołtarz z Schotten).
Jesienią 2015 r. wymieniłam sporo maili z Getty Institute, próbując wytłumaczyć im, gdzie zrobili błąd. Wysłałam im odniesienia do obszernej literatury w tym temacie – niestety wszystko jest po niemiecku… Najwyraźniej eksperci z Getty nie poczuli się przekonani; dzisiaj bowiem (screen z 12.01.2019) zapis w bazie http://www.getty.edu/research/tools/vocabularies/ulan/ wygląda tak:
Pozostaje mi chyba tylko machnąć ręką i dla uspokojenia nerwów sięgnąć po kieliszek austriackiego wina. Za zdrowie Najjaśniejszego Pana.
Autor hasła, właściwie “zalążka” hasła w Wikipedia rzeczywiście zaliczył wtopę, nie tylko mieszając różne obiekty i osoby, tak że wyszedł z tego informacyjny bigos, ale wymyślając w podpisie do ilustracji rzekome przenosiny ołtarza z heskiego miasteczka do Wiednia. Nawet nie ma po co tego poprawiać, bo zostanie informacja, że pewien anonimowy artysta nazywany jest od pewnego ołtarza, któremu anglojęzyczna Wikipedia hasła już nie poświęca. W niemieckiej jest natomiast (chyba) poprawny opis ołtarza w Schotten, w haśle poświęconym kościołowi – Liebfrauenkirche (Schotten), oraz, w osobnym haśle Meister des Wiener Schottenaltars (także po czesku i francusku), opis obiektu z bazyliki Unserer Lieben Frau zu den Schotten, czyli Schottenkirche, obecnie przechowywanego w Schottenstift. Nawiasem mówiąc, nazwa miasta Schotten ma ten sam źródłosłow co nazwa kościoła benedyktynów w Wiedniu i obie świątynie są pod tym samym wezwaniem, co mogło skomplikować sprawy.
Angielskiego hasła, zdaje się opartego na włoskiej wersji “zalążka” nawet nie ma co poprawiać, bo zostanie tylko tyle, że wiedeński Ołtarz Szkotów, o którym po angielsku nie ma w Wikipedii nic więcej, namalował anonimowy artysta zwany z tego tytułu Mistrzem Ołtarza Szkotów. A średniowieczną kronikę z czasów Krzywoustego napisał wcale nie Anonim, ale inny nieznany autor. ;)
Hipoteza poboczna: anonimowy anglojęzyczny Wikipedysta wykazał się właśnie instynktem tropiciela, w komentarzu bowiem do podpisu do ilustracji pisze: This is the date given by the source (tzn. źródło reprodukcji udostępnionej w domenie publicznej: The Bridgeman Art Library, Object 77335), which simultaneously gives the artist’s dates as “late 14th – early 15th century. The Wikipedia article give “c. 1390”, which is probably more accurate). Tylko sensu w tym wszystkim zabrakło.
Jeśli będę miał czas, to pomyślę, co z tym zrobić. Czasem “kontrybuuję” do największej encyklopedii świata. Może to robić naprawdę każdy, nawet anonimowo i bez szerokiej i dogłębnej znajomości tematu, byleby potrafił bez zmyśleń, przekłamań i dopisków przetworzyć na encyklopedyczny format informację dostępną w istniejącym, opublikowanym źródle.
O, a ja właśnie powtórzyłem się niepotrzebnie w pisanym na gorąco komentarzu. No ale to tylko komentarz… Proszę o wybaczenie.
Dzięki za (jak zwykle) cenny komentarz! Dokładnie tak, jak Pan napisał: krótki, ale w miarę sensowny wpis jest w Wikipedii niemieckiej (https://de.wikipedia.org/wiki/Meister_des_Wiener_Schottenaltars), z wersją czeską i francuską (bez linku do tej angielskiej bzdury!), wystarczyłoby chyba zatem przetłumaczyć go na angielski. Literatura o wiedeńskim Ołtarzu Szkotów jest dość potężna, ale jak wspomniałam – w zasadzie tylko po niemiecku. Jak by ktoś jednak bardzo chciał mieć źródło po angielsku, to krótko podsumowałam stan badań w tymże języku ja :D w publikacji, która jest on-line (http://quart.uni.wroc.pl/archiwum/2018/48.html), ale o tym co jest w tym artykule właśnie planuję następny wpis tu na blogu. Pozdrawiam serdecznie!
Byle toast wzniesiony był z powagą, należytym szacunkiem i trunkiem odpowiednim!
O Najjaśniejszym tylko z szacunkiem, bo za kpiny z Niego i dziesięć lat można dostać. Palivec coś niecoś o tym wie… ;)
Pozdrawiam z Austriackiego Śląska i dziękuję za sympatyczny artykuł.
Dziękuję, wznoszę kielich (z należytym szacunkiem!) i pozdrawiam :)