
Duchowe problemy

Raz na jakiś czas lubię napisać o czymś średniowiecznym, co miało być poważne, ale artyście nie wyszło. Do tego typu wpisów zaliczam ten o dziwnych daniach w Ostatnich Wieczerzach (dostępny TU) a także inny, o niefortunnym ujęciu przedstawienia Wcielenia (dostępny TU). Tym razem zaś będzie o Duchu Świętym.
Tajemnica Trójcy Świętej to złożone teologiczne zagadnienie, trudne do zwizualizowania. Trzy Osoby Boskie to wszak jednocześnie jeden Bóg – z tego powodu zdarzały się przedstawienia Boga w Trójcy Jedynego, który przypomina trójgłowego potwora, albo pogańskie wielotwarzowe bóstwo.
Najczęściej jednak klasyczne przedstawienie Trójcy Świętej to po prostu Bóg Ojciec (czasami ukazany jako starzec, czasami jako Chrystus), Syn Boży oraz Duch Święty w postaci białej gołębicy. I okazuje się, że nie każdy artysta potrafił sensownie namalować gołębia. Nie dotyczy to tylko przedstawień Trójcy, ale także innych scen z udziałem Ducha Świętego.
Od razu powiem, iż uważam, że nigdy nie jest korzystnie, kiedy Duch Święty leci dziobem w dół. Gołąb to w ogóle nie jest ptak reprezentacyjny, oraz raczej spektakularnie nie pikuje, więc ukazywanie go łbem do dołu daje raczej efekt komiczny lub żałosny. Jednym z najwcześniejszych przykładów może tu być miniatura syryjska z VI wieku, przedstawiająca Zesłanie Ducha Świętego, znajdująca się w Ewangeliarzu Rabbuli (o tym rękopisie pisałam TU).
Być może nie byłoby tak źle, gdybyśmy nie widzieli ogona i łap Ducha Świętego – sam dziób i skrzydła, nawet w podobnym układzie, prezentują się nieco dostojniej, czego przykładem może być miniatura z angielskiego psałterza z 1 poł. XIII w. (British Library, Arundel 157, fol. 12v). Swoją drogą interesująco ukazano tutaj “tchnienie Ducha Świętego”: ptak dosłownie pluje czerwonymi strużkami w kierunku Apostołów. Co ciekawe, tylko jedenastu z nich otrzymuje dar (jednej “strużki” brakuje!), a poza tym ktoś tu zapomniał o Matce Boskiej – to mizoginistyczna wersja Zesłania Ducha Świętego, gdzie najwyraźniej kobiecie się nie należy.
W tym samym rękopisie na karcie 93 w inicjale D widnieje przedstawienie Trójcy Świętej. Jak dla mnie wiszący głową w dół Duch Święty sprawia wrażenie zdechłego ptaka…
A skoro już przy Trójcy jesteśmy, to warto też zauważyć, że czasami ukazywano Ojca i Syna złączonych skrzydłami Ducha Świętego, które dotykają ich ust; w końcu Syn Boży to Słowo, które stało się Ciałem za sprawą Ducha Świętego. Czasami jednak efekt mógł być komiczny – zwłaszcza jeśli artysta pozwolił sobie na żarcik w postaci zestawienia takiej kompozycji Trójcy z prześmiewczą pokraką na smoku, dmącą w dwie trąby symetryczne niczym dwa skrzydła gołębicy, jak to ma miejsce w brewiarzu francuskim z połowy XIV w. (British Library, Egerton 3035, fol. 1).
Na koniec zaś zostawiłam mój ulubiony przykład, czyli Ducha Świętego jako boże natchnienie: to inicjał B rozpoczynający pierwszy Psalm (Beatus Vir…) z Psałterza St Albans (z 1 poł. XII wieku, Dombibliothek w Hildesheim). Tradycyjnie pierwszy Psalm dekorowano przedstawieniem króla Dawida, który miał być autorem Księgi Psalmów. Widzimy go jak komponuje – a inspiracją jest dla niego Duch Święty szepczący mu wprost do ucha. Tak jest – to nie łabędź ani gęś; to właśnie Gołębica Ducha Świętego.
Niechaj zatem w nadchodzącym Nowym Roku boże natchnienie spływa na każdego z nas: nieustająco, wprost do ucha!
Co do tego, że brakuje dla Matki Boskiej płomienia. To teologicznie to jest poprawne, gdyż na nią Duch Święty stąpił podczas zwiastowania, a nie pięćdziesiątnicy.
Płomienia brakuje w tej akurat miniaturze (z psałterza z British Library) dla jednego z Apostołów (trzeciego od lewej). Matki Boskiej w ogóle nie ma, a w tych Zesłaniach Ducha Świętego, w których się pojawia, zawsze ma własny płomień (tutaj to widać w miniaturze z Ewangeliarza Rabbuli). Pozdrawiam serdecznie! :)
Na tej miniaturze jest 12 osób. Jeżeli się nie mylę jest 11 apostołów i Maryja, która jest pierwsza z lewej lub pierwsza z prawej (druga osoba bez brody to pewnie św. Jan).
Maciej raczej (piszę z głowy) dołączył do Apostołów, już po zesłaniu Ducha Świętego. Więc wtedy nie było 12 uczniów (Judasz się powiesił) i 12 osoba to musi być Maryja.
No właśnie nie, powołanie Macieja jest w Dziejach Apostolskich najpierw, a Zesłanie Ducha Świętego potem. W sztuce mamy 12 Apostołów i ewentualnie Maria trzynasta. Poza tym Maria była ukazywana z zakrytą głową – tutaj mamy dwóch mężczyzn bez zarostu, co zresztą nie było wcale rzadkością (bardzo podobna kompozycja była np. w Hortus Deliciarum: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Hortus_Deliciarum,_Pfingsten_und_die_Aussendung_des_Heiligen_Geistes_auf_die_Apostel.JPG