
Jak (nie) wyglądał Łokietek?

20 stycznia 1320 roku odbyła się koronacja Władysława Łokietka – miało to miejsce w katedrze na Wawelu (a właściwie w jej ruinach po wielkim pożarze), po raz pierwszy w naszej historii. Odtąd kolejni królowie będą koronowani w tej właśnie świątyni – nie licząc Stanisława Leszczyńskiego oraz Stanisława Augusta Poniatowskiego, koronowanych w Warszawie. Trudno tutaj zignorować tradycję, która mówi, że od czasów męczeństwa biskupa Stanisława (którego relikwie są w ołtarzu w samym środku krakowskiej katedry) żaden król Polski nie powinien był nosić tego imienia. Obydwaj koronowani w Warszawie Stanisławowie zakończyli wszak swe rządy abdykacją.
Wróćmy jednak do pierwszego króla koronowanego na Wawelu, czyli Władysława Łokietka: nie tylko od niego katedra krakowska stała się miejscem koronacji naszych królów, ale także ich nekropolią. To właśnie nagrobek Władysława Łokietka (zm. 1333) otwiera grupę królewskich nagrobków w tej świątyni. Stał się on – przynajmniej dla kolejnych nagrobków gotyckich – realizacją wzorcową. Chociaż trzeba uczciwie przyznać, że artystycznie jest on po prostu najsłabszy.
Oryginalnie może nie było tak źle (na pewno nie było tak źle!), ale niestety, ten pierwszy nagrobek nie wytrzymał próby czasu. Prawdopodobnie dlatego, że został wykonany z wapienia pińczowskiego, który do najtrwalszych kamieni nie należy. Zachowane w najlepszym stanie postacie na bokach tumby i tak są dosyć zniszczone.
Oryginalnie nagrobek miał bardzo przemyślaną formę. Na ściankach tumby ukazano członków dworu, opłakujących śmierć króla: duchownych, świeckich mężczyzn i kobiety. Rozwiązanie to ma genezę francuską. Ponadto nagrobek przykryty był baldachimem – to z kolei był wyznacznik miejsca pochówku osób szczególnie ważnych: świętych, papieży i władców, a wywodzi się to z form ołtarzowych. Niestety, oryginalny baldachim nie przetrwał do dziś – obecny jest neogotycką rekonstrukcją, wykonaną w czasie wielkiej renowacji katedry na przełomie XIX i XX wieku (pod kierunkiem krakowskiego architekta Sławomira Odrzywolskiego). Odrzywolski odnalazł fragmenty dwóch kamiennych filarów i na ich podstawie wykonał rekonstrukcję – samo zwieńczenie jest w całości fantazją, więc się na nim mediewiści nie skupiają. Przedstawienia wcześniejsze baldachimu nie zawierają.
Autorami nagrobka Łokietka byli kamieniarze znający sztukę Dolnej Nadrenii i Hesji – pracowali oni w drugiej fazie budowy gotyckiej katedry (ukończenie prezbiterium w 1346 r.). Niestety nigdy nie dowiemy się, jak wyglądała wyrzeźbiona przez nich postać króla na tumbie nagrobka. Bo to, co znajduje się tam dzisiaj, jest skutkiem daleko idących przeróbek z czasów nowożytnych – i w dodatku w efekcie jest naprawdę słabej jakości. Na szczęście dla nagrobka, na figurę na tumbie zazwyczaj patrzy się “na żywo” z dosyć szczególnej perspektywy, pod sporym kątem – dopiero zdjęcie wykonane na wprost, z perspektywy baldachimu, ujawnia całą mizerię tej rzeźby.
Zwykliśmy zakładać, że wizerunek zmarłego na nagrobku mniej lub bardziej odzwierciedla jego rzeczywisty wygląd – nawet przy założeniu, że rzeźby gotyckie były często bardzo wyidealizowane, jakieś tam elementy powinny się zgadzać z rzeczywistością (w tym miejscu pozwolę sobie polecić archiwalny wpis poświęcony Agnes Sorel, dostępny TU; badania jej czaszki dowiodły, że jej wizerunek na nagrobku był znacznie bardziej “portretowy” niż pierwotnie zakładano). Jeśli chodzi o Władysława Łokietka, to – podążając za twarzą z nagrobka – często uznajemy, że nosił on sumiasty wąs oraz półdługie loczki. Przekonanie to utwierdził w nas w dodatku Jan Matejko w wyobrażeniu Łokietka w swoim poczcie.
O ile loczki jeszcze ujdą, o tyle, prawdę mówiąc, moda męska końca XIII i pierwszych dekad XIV wieku raczej nie zakładała noszenia takich wąsów bez brody. Można by rzec, że to wąs iście sarmacki… i rzeczywiście, wszystko wskazuje na to, że twarz króla na nagrobku została wykuta niemal na nowo z końcem XVII wieku! Skąd o tym wiemy? Ano stąd, że zachowały się protokoły wizytacji biskupa Andrzeja Trzebickiego (z lat 1670-1672), w których pomnik Łokietka został mylnie rozpoznany jako… nagrobek królowej Jadwigi Andegaweńskiej! No przecież chyba nikt by nie zakładał, że miała ona wąsy!
Czyli, podsumowując: w latach 70. XVII w. rzeźba na nagrobku była już tak zniszczona, że nawet nie było pewne, czy to mężczyzna, czy kobieta. Zapewne jakoś w ostatniej ćwierci XVII w. głowę króla przekuto, nadając mu obecny wygląd; zresztą kolejne naprawy miały miejsce jeszcze w 1761 i 1838 roku. Przy tej ostatniej okazji podobno udało się zajrzeć przez szparę do grobu umieszczonego pod posadzką, w którym znajdowały się szczątki niewielkiej postaci. Nikt jednak tego grobu dotychczas nie otworzył, a szczątki nie zostały przebadane. Może jednak kiedyś jeszcze to się stanie i wreszcie dowiemy się, jak naprawdę wyglądał Władysław Łokietek?
***
Z okazji 700-lecia koronacji Łokietka na Wawelu można do 19 kwietnia 2020 zwiedzać wystawę “Skarby epoki Piastów” (https://wawel.krakow.pl/wystawa-czasowa/skarby-epoki-piastow). A wirtualny model 3D nagrobka jest dostępny w serwisie Wirtualne Muzea Małopolski.