
Późnogotyckie tablice z York Art Gallery – cz. 1.

Jako że doczekałam się publikacji kolejnego artykułu z wynikami moich badań z Yorku, w ramach projektu National Inventory of Continental European Paintings (artykuł linkuję na końcu wpisu), to postanowiłam podzielić się owymi wynikami również tu, na blogu – w nieco mniej naukowej formie. Tym razem rzecz dotyczy późnogotyckiej tablicy, malowanej dwustronnie, która w katalogu kolekcji York Art Gallery była określona jedynie jako “2 połowa XV wieku, szkoła norymberska”. Mam na ten temat tyle do powiedzenia, że postanowiłam rozbić to zagadnienie na dwa wpisy.
Pierwotnie w kolekcji York Art Gallery tablice były dwie – obie identycznych rozmiarów i w takich samych ramach, obie ewidentnie autorstwa tej samej pary artystów. Obie tablice miały namalowane po 3 popiersia świętych z każdej strony – z jednej na złotym tle, a z drugiej – na ciemnym (jeden malarz stworzył przedstawienia na stronie ze złotym tłem obu tablic, zaś drugi namalował postacie na obu stronach z ciemnym tłem). Niestety, jedna z tych tablic została skradziona 13 listopada 1979 roku i do dziś się nie odnalazła. Dysponujemy jedynie jej czarno-białymi zdjęciami.
Pamiętam, jak ekscytujące było dla mnie badanie tej tablicy, która się w Yorku uchowała. Nie tylko ze względu na samą przyjemność macania gotyckiego obrazu (w rękawiczkach, rzecz jasna!), ale przede wszystkim dlatego, że oto trafiłam na Wyspach na coś NASZEGO: fragment późnogotyckiego ołtarza z Europy Środkowej. Wydawało się także, że może to być coś dotychczas nieopracowanego – informacje w muzealnych archiwach nie wskazywały, by ktokolwiek ten obraz kiedykolwiek poddał głębszej naukowej analizie. W zasadzie było tam tylko pobieżne rozpoznanie, zredagowane do ogólnego katalogu zbiorów, wydanego w 1961 roku (jeszcze przed kradzieżą jednej z tablic): że to dzieła z XV wieku, że niemieckie (zapewne z Norymbergi, sądząc po ikonografii) oraz że zawierają przedstawienia świętych (z błędami w rozpoznaniu, ale to inna kwestia). Oprócz tego udokumentowano pochodzenie tych tablic: wiadomo, że w dwudziestoleciu międzywojennym należały do Louisa Breitmeyera, którego kolekcja została wystawiona na sprzedaż w domu aukcyjnym Christie’s, Manson & Woods w Londynie 27 czerwca 1930 r. Następnie w tym samym domu aukcyjnym obie tablice znów wystawiono na sprzedaż 15 lipca 1955 roku – tym razem sprzedający pozostał anonimowy. W 1956 roku obrazy były wystawione w Arcade Gallery w Londynie, gdzie zakupił je Francis Dennis Lycett Green. Był on największym mecenasem galerii sztuki w Yorku – w 1955 roku podarował tam swoją kolekcję składającą się ze 130 obrazów pochodzących z różnych stuleci i kręgów artystycznych. W 1957 roku przekazał także do York Art Gallery omawiane tutaj dwie tablice.
Ta, którą ukradziono, zawierała po jednej stronie przedstawienia trzech biskupów na złotym tle: to św. Mikołaj (z trzema bryłkami złota, o pochodzeniu tego atrybutu pisalam TU), biskup bez atrybutu, który może być św. Augustynem (?) oraz św. Serwacy, biskup Tongeren w Belgii, żyjący w IV wieku, przedstawiany z kluczem, ponieważ wedle legendy św. Piotr miał mu wręczyć klucze do Królestwa Niebieskiego. Po drugiej zaś stronie były wizerunki św. Wawrzyńca z rusztem (o nim pisałam TU), i św. Sebalda, patrona Norymbergii, ukazywanego w stroju pielgrzyma i z modelem swego kościoła. Ponadto mamy tu także anioła zwróconego w prawo, z banderolą zawierającą fragment Pozdrowienia Anielskiego – niewątpliwie jest to pozostałość po scenie Zwiastowania.
Tablica do dziś zachowana w Yorku zawiera kilku świętych dominikańskich: na stronie ze złotym tłem widzimy św. Dominika (obok wczesnochrześcijańskich męczennic: Katarzyny i Barbary), a po drugiej stronie św. Katarzynę Sieneńską (w habicie, z krzyżem wbitym w serce) oraz św. Tomasza z Akwinu (z Gołębicą Ducha Świętego przy uchu), w towarzystwie męczennicy św. Urszuli (jej atrybutem jest strzała).
Gdy zobaczyłam po raz pierwszy to dzieło, od razu pomyślałam, że przecież ja znam tę rękę – widziałam już inne obrazy bardzo podobne, zwłaszcza do świętych ukazanych na stronie ze złotym tłem. Rzut oka na zdigitalizowaną kolekcję Germanisches Nationalmuseum w Norymberdze pozwolił mi szybko namierzyć źródło mojego skojarzenia: to skrzydła z ołtarza św. Katarzyny Sieneńskiej z kościoła dominikanek w Norymberdze, z 1464 roku, z warsztatu Hansa Pleydenwurffa. Zresztą dzieł wiązanych z tym warsztatem jest znacznie więcej. Pleydenwurff był jednym z najważniejszych malarzy w Norymberdze w 3 ćwierci XV wieku (zamieszkał tam w 1457 r., zmarł w 1472). Jego warsztat przejął Michael Wolgemuth, który poślubił wdowę po Playdenwurffie – potem zaś w tym właśnie warsztacie kształcił się sam Albrecht Dürer.
Szaty, dłonie, a przede wszystkim twarze mężczyzn z powyższych skrzydeł oraz z “moich” tablic z Yorku wyglądają jak malowane przez tę samą osobę:
Święte z tablic z Yorku z kolei zbliżone są do przedstawień kobiet, które znajdziemy wśród innych dzieł wiązanych z Pleydenwurffem i jego warsztatem (np. z Ołtarza z Hof, z norymberskiego Ołtarza Trzech Króli, czy też z Epitafium Georga von Löwenstein):
Rozpoznanie autorów tablic z Yorku jako malarzy należących do warsztatu samego Hansa Pleydenwurffa to duża rzecz – niestety niedługo cieszyłam się poczuciem sukcesu w tej materii, ponieważ sięgnęłam do niemieckiej literatury na temat norymberskich skrzydeł z ołtarza św. Katarzyny i okazało się, że tamtejsi naukowcy powiązali z nimi “moje” tablice z Yorku już w latach 70. ubiegłego stulecia! W wydanej w 2009 roku wielkiej monografii norymberskiego malarstwa XV wieku (“Die Erneuerung der Malkunst vor Dürer”, Petersberg 2009) profesor Robert Suckale określił “moje” tablice jako dzieło warsztatu Pleydenwurffa, oraz jako skrzydła predelli (dolnej części nastawy) z ołtarza św. Katarzyny Sieneńskiej, łącząc je ze wspomnianymi tablicami z Germanisches Nationalmuseum W Norymberdze. Co ciekawe jednak, prof. Suckale miał tylko czarno-białe zdjęcia tablic z Yorku, i zamieścił informację, że aktualne miejsce przechowywania tych dzieł jest… nieznane! Tak zresztą jak i wszystkie wcześniejsze publikacje niemieckie, ta również podaje, że tablice te były w 1956 r. w Arcade Gallery w Londynie, a od tego czasu ich los pozostaje zagadką.
Czyli, podsumowując: w Yorku od 60 lat mieli w miejskim muzeum późnogotyckie obrazy i nie wiedzieli, że naukowcy z Niemiec przypisują je warsztatowi Hansa Pleydenwurffa oraz wiążą z konkretną nastawą ołtarzową. Z kolei Niemcy przez te 60 lat uznawali tablice za zaginione i włączali do swych badań jedynie czarno-białe zdjęcia – mimo, że do 1979 r. oba, a od czasu kradzieży jedno z tych dzieł jest bez problemu dostępne do badań jako obiekt z brytyjskiej kolekcji publicznej. I to jest właśnie dowód na to, jak niezbędna jest digitalizacja zbiorów każdego muzeum! Skontaktowałam się oczywiście z Germanisches Nationalmuseum w Norymberdze i informacje o tablicach z Yorku zostały sprostowane: zarówno na ich stronie, jak i w nowym katalogu, wydanym w 2019 r.:
Kuratorzy z Norymbergi nadal zakładają, że tablice z Yorku były skrzydłami predelli (niem. Predellenflügel) ołtarza św. Katarzyny Sieneńskiej, którego skrzydła są w Germanisches Nationalmuseum. Ja natomiast się z tym nie zgadzam. Ale o tym będzie już w następnym wpisie.
***
Mój artykuł Late Gothic Panels from the Collection of York Art Gallery: Predella-Wings from the Workshop of Hans Pleydenwurff, w: Biuletyn Historii Sztuki 2/2019, s. 177-196 jest dostępny on-line.
Druga część opowieści dostępna jest tu:
EDIT 2023: Skradziona tablica właśnie się odnalazła!
Wpis dostępny tu:
Gratuluję odkrycia i kolejnego, bardzo przyjemnego artykułu. Żałuję trochę, dzięki czemu mógłbym pogratulować na “gorąco”, tak czy inaczej czytało się bardzo miło. Pozdrawiam serdecznie! :)
Dziękuję, serdecznie pozdrawiam! :)