Przekleństwo Meluzyny
Średniowieczne modlitewniki rozpoczynały się od liturgicznego kalendarza; w przypadku bogato zdobionych egzemplarzy każdy miesiąc dekorowany był przedstawieniami prac sezonowych oraz znaków zodiaku. Jednym z najsłynniejszych jest niewątpliwie kalendarz z Bardzo Bogatych Godzinek Księcia de Berry (rękopis tworzony w początkach XV wieku przez Braci Limbourg, dokończony częściowo w późniejszych latach, przechowywany Musée Condé w Chantilly, Ms. 65). Popatrzmy dziś na kartę dekorującą marzec:
Ta miniatura została zrealizowana w latach czterdziestych XV w. (przez niektórych wiązana jest z Barthélemy d’Eyckiem); główną część zajmuje przedstawienie pierwszych wiosennych prac w polu, co najczęściej ukazywano jako aktywność w marcu. Górna część to aspekty astrologiczne: Słońce w powozie, a także znaki zodiaku (Ryby oraz Baran). Ja jednak dziś chciałabym przyjrzeć się jednemu detalowi z tła miniatury. Oto na horyzoncie wnosi się wspaniały zamek: to Lusignan w regionie Poitou, jedna z ulubionych rezydencji Jana de Berry. Koło wieży zamku widzimy złocistego smoka – takiego zwierzątka Książę de Berry chyba nie posiadał, ale też smok ten nie jest tu tylko baśniową dekoracją.
Otóż jest to nawiązanie do legendy genealogicznej pradawnego rodu Lousignan, który w tym zamku miał swą siedzibę. Ród ów miał wywodzić się od czarodziejki i księżniczki Meluzyny. Wskutek konfliktu między rodzicami, Meluzyna i jej siostry zostały obłożone klątwą: w przypadku Meluzyny klątwa objawiała się tym, że co sobotę jej ciało od pasa w dół przyjmowało formę wężowego ogona. Każda kobieta miewa gorsze dni, i oczywiście chce to ukryć przed mężczyznami… Meluzyna poślubiła Raymonda z Pitou (Raymondina), ale wymusiła na nim obietnicę, że w soboty nie będzie jej oglądał. To nawet było zrozumiałe; w końcu sobota to idealny dzień na kąpiel, a powszechnie wiadomo, że damy powinny dbać o higienę poza zasięgiem męskiego wzroku. Przez jakiś czas małżonkowie żyli szczęśliwie – Meluzyna urodziła dziesięciu synów.
Niestety, pewnego dnia rzecz się wydała – mąż, podejrzewając zdradę, podglądnął Meluzynę przy sobotniej kąpieli. W efekcie na rodzinę spadły nieszczęścia, a sam Raymondin, choć początkowo zachowywał dyskrecję, w końcu nie wytrzymał i publicznie nazwał żonę wężem. Ona wówczas opuściła go na zawsze, odlatując – zamieniła się bowiem w smoka.
Najpopularniejsze wersje opowieści o Meluzynie powstały na przełomie XIV i XV w. (np. tekst Jeana d’Arras, dworzanina księcia Jeana de Berry, z roku 1393). Dziś chyba jest to jedna z mniej znanych średniowiecznych legend – a przecież jest tak bardzo pouczająca. Bo też co to za pomysł, żeby podglądać własną małżonkę przy sobotniej toalecie! Wszak już Owidiusz pisał o tym jednoznacznie:
Zapamiętajcie mą radę,
dbałe o wygląd kobiety…
Nigdy w obecności mężczyzn
nie róbcie swej toalety…
Niechaj będą niewidzialne
dla nich kosmetyków pudła.
Inaczej — w ich sercach miłość
bardzo prędko by wychłódła.
Sprawcie, abyśmy sądzili,
że jeszcze słodko drzemiecie
wówczas, gdy już pracujecie
przy porannej toalecie.
Czemuż mamy wiedzieć, z czego
pochodzi płci waszej białość?
Zamykajcie drzwi przy pracy.
Pokażcie — skończoną całość.
[Sztuka kochania (Owidiusz): Księga trzecia, IX, tłum. J. Ejsmond]
Tymczasem Raymondin zachował się fatalnie: szczęśliwe życie rodzinne zepsuł brakiem zaufania do żony. Tak właśnie sprawdza się powiedzenie: ciekawość to pierwszy stopień do piekła. A przecież piekło małżeńskie należy do wyjątkowo uciążliwych… Raymondin początkowo miał pół kobietę pół węża, a po latach skończył w towarzystwie całego smoka. To przykra metamorfoza, która zapewne niejednemu małżonkowi wydaje się dziwnie znajoma.
***
Zainteresowanym tematem legendy o Meluzynie polecam artykuł: Shana Thompson, The Lady of the Marshes: Place, Identity, and Coudrette’s Mélusine in Late-Medieval Poitou, “Peregrinations. Journal of Medieval Art and Architecture” vol. V, no. 3 (Spring 2016), 67-122 (dostępny on-line)