http://posztukiwania.pl/wp-content/themes/special-theme
Navigation Menu
  • Blog
  • Aktualności
  • O mnie
  • Media
  • Wykłady
Home » Blog » Temperamenty, zodiak i dzieci planet
Mon31

Temperamenty, zodiak i dzieci planet

Magdalena Łanuszka :: in Jan 31, 2022 :: in Blog :: 5 comments

Styczeń (czy też ogólnie początek roku) to zawsze czas, kiedy mam ochotę opowiadać o średniowiecznych kalendarzach, czy też szerzej o różnych koncepcjach wizualizujących zagadnienie upływu czasu, które zazwyczaj wiązały się także z przedstawieniami astrologicznymi. Kiedyś już tutaj pisałam o dwutwarzowym bóstwie Janusie, od którego wywodzi się nazwa stycznia w wielu językach europejskich (łac. Ianuarius – wpis dostępny TU). Dziś natomiast postanowiłam napisać o zagmatwanym połączeniu żywiołów, zodiaku, planet i temperamentów – i o tym, jak miały one wpływać na zachowania ludzi.

Średniowieczne, a potem nowożytne koncepcje na temat czasu, świata i kosmosu były zakorzenione w tradycjach antycznych. W kulturze wizualnej na przestrzeni wieków przewijały się specyficzne połączenia czterech: cztery pory roku, cztery żywioły, cztery temperamenty. O temperamentach (cholerycznym, sangwinicznym, flegmatycznym i melancholicznym) pisałam już między innymi TU. Do żywiołów były przypisane znaki zodiaku oraz temperamenty, a jednocześnie każdy z tychże był powiązany z jakąś planetą. Planet w sumie wedle założeń średniowiecznych było siedem (Merkury, Wenus, Mars, Jowisz, Saturn, a także Słońce i Księżyc), lecz wybrane z nich były głównymi patronami określonych temperamentów.

Bardzo ciekawy cykl grafik z bóstwami uosabiającymi planety w odniesieniu do temperamentów wydał w Antwerpii w 1566 roku Harmen Jansz. Muller, według projektów Maartena van Heemskercka. Każda z tych grafik przedstawia antyczne bóstwo – uosobienie planety, opisane jako patronujące określonemu temperamentowi. Na niebie w każdej z tych grafik widzimy po trzy znaki zodiaku, związane z jednym z czterech żywiołów. Na ziemi zaś widzimy ludzi reprezentujących różne zajęcia i zawody – to tak zwane „dzieci planet”. Wierzono bowiem, że osoba o danym temperamencie ma predyspozycje nie tylko do pewnego rodzaju chorób i zachowań, ale także preferuje jakieś konkretne aktywności. Przykładowo, cholerycy są agresywni, więc są dobrymi żołnierzami, a flegmatycy są cierpliwi i lubią łowić ryby.

Przyjrzyjmy się zatem kolejnym grafikom w tym cyklu. Każda z nich zawiera łacińską inskrypcję wyjaśniającą treść przedstawienia. Na ich podstawie siedemnastowieczny poeta Samuel Piotrowski-Sitnianowicz stworzył cykl uroczych dwuwierszy.

Rijksmuseum Amsterdam

Temperament sangwiniczny miał wynikać z przewagi krwi w organizmie człowieka, a szczęśliwi posiadacze tegoż temperamentu mieli być pogodni, radośnie cieszący się życiem. Patronami tego temperamentu są Jowisz i Wenus, zaś inskrypcja mówi, że Jowisz i Wenus opiekują się tymi, którzy lubią grupowe tańce, miłostki i przyjemności (Qui choreas agitant et dulcia furta petessunt / Juppiter hos aequus fovet, ac Citheraea venusta; w wersji Piotrowskiego-Sitnianowicza: „Jowisz z Wenerą krwią rumianych rodzi, / Śliczny, wesoły syn ich w tany chodzi”). Zgodnie z tym założeniem, „dziećmi” tych planet są ludzie spędzający czas na rozrywkach: tańczący, flirtujący, muzykujący, jedzący i pijący, kąpiący się. Jeśli zaś chodzi o zatrudnienia, to wierzono, że ludzie urodzeni pod wpływem Jowisza i Wenus mieli zajmować się sztuką, złotnictwem oraz sprzedażą wyrobów luksusowych, a także pięknych tkanin.

Do tego mamy na niebie trzy znaki zodiaku: Wagę, Bliźnięta i Wodnika. To są znaki zodiaku wiązane z żywiołem powietrza, czyli z żywiołem przypisanym właśnie sangwinikom.

Rijksmuseum Amsterdam

Kolejna grafika przedstawia Marsa, boga wojny, który patronuje cholerykom. Jego żywiołem (i żywiołem samych choleryków, których temperament wynika z przewagi żółci w organizmie) jest ogień. „Dzieci” tej planety, to głównie żołnierze, ale także rzemieślnicy produkujący zbroje i broń, oraz pracujący z ogniem kowale. Inskrypcja z tej grafiki (Armorum rabies, incendia, praelia, strages / Luctiferum agnoscunt Martem, dominumque cruentum) w poetyckim przekładzie Piotrowskiego-Sitnianowicza brzmi: „Mars choleryków panem się mianuje, / Bje, siecze, pali i wojny sprawuje”.

Znaki zodiaku, które wiązano z żywiołem ognia, to Baran, Lew i Strzelec.

Rijksmuseum Amsterdam

Trzecią w cyklu grafiką jest przedstawienie Saturna, patronującego melancholikom, czyli tym, którzy mają zbyt wiele czarnej żółci. Nie jest pewne, co dokładnie rozumiano przez „czarną żółć” – być może krew żylną wypływającą ze śledziony, która ma ciemny odcień. Temperament melancholiczny wiązać się miał ze skłonnościami depresyjnymi, szaleństwem i obsesją śmierci. Żywiołem melancholików jest ziemia; „dzieci” Saturna to rolnicy i geodeci, ale także grabarze, kaci, skazańcy oraz samobójcy. Saturn z mitologii rzymskiej łączył w sobie pradawne bóstwo rolnicze z greckim tytanem Kronosem, który miał wykastrować swego ojca i pożerać własne dzieci. Dodatkowym obciążeniem wpływu Saturna miała być tendencja do szaleństwa – ale mogło to także oznaczać szał twórczy, nadwrażliwość charakteryzującą wybitnych artystów. Już w starożytności uważano, że najwięksi twórcy to zawsze są melancholicy.

Inskrypcja do tej grafiki głosi: Mensores terrae, vates Saturnus adoptat / Falciger, et quibus est sana nulla uncia mentis (wg Piotrowskiego-Sitnianowicza: „Mierzą, wieszczują, sami się wieszają / Melancholicy, co z Saturna mają”).

Znaki zodiaku związane z podlegającym Saturnowi żywiołem ziemi to Byk, Panna i Koziorożec.

Rijksmuseum Amsterdam

I wreszcie na koniec mamy boginię Lunę, czyli uosobienie Księżyca, również uważanego za jedną z planet. Jej podlegają flegmatycy, czyli ci, których głównym płynem w organizmie jest flegma. Żywiołem flegmatyków jest woda – stąd „dzieci” tej planety zajmują się głównie rybołówstwem oraz hodowlą lub polowaniem na wodne ptactwo (Luna tuo in regno, nodosa hic retia pandit, / Piscibus hic volucri pedicas, ille aequora sulcat; – a w wersji Piotrowskiego-Sitnianowicza: „Z Luny jest flegma – tacy skłonność mają / Do wód, ryb, ptastwa, co jej podlegają”). Z kolei znaki zodiaku powiązane z wodą to Rak, Ryby oraz Skorpion. Flegmatykom przypisywano także zdolności do wykonywania zawodów, w których nie chodzi o kreatywność: mieli być oni niezłymi księgowymi, a także pośrednikami.

Nie ma dobrych i złych żywiołów, ani nawet temperamentów – wszystkie cztery są potrzebne, by uzupełniać się nawzajem. Przyroda potrzebuje wszystkich czterech pór roku – chociaż my zapewne najmniej lubimy aktualną zimę. To właśnie teraz – w grudniu i styczniu – w cyklu rocznym przypada czas Saturna (Rzymianie w grudniu świętowali poświęcone mu Saturnalia), który także w innych zestawieniach zodiakalnych bywał ukazywany z Koziorożcem i Wodnikiem, czyli znakami tych właśnie dwóch miesięcy. Owszem, Saturn to patron szaleństwa i śmierci – bóstwo depresji, znakomicie wpisujące się w nasze nastroje, gdy jest zimno, ciemno i pada. Pamiętajmy jednak, że bez melancholii nie ma twórczości – Seneka napisał, że nic wielkiego nie powstało nigdy bez domieszki szaleństwa, zaś Arystoteles twierdził, że wszelkie wybitne osiągnięcia w filozofii, poezji, polityce i sztuce są dziełem melancholików.

De Sphaera, ok. 1470, Biblioteca estense universitaria di Modena
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/d9/Saturnus_-_De_Sphaera_-_Biblioteca_Estense_lat209.png

 

Poza tym po melancholicznej zimie przyjdzie sangwiniczna wiosna – i znów będziemy całować się w kwitnących ogrodach pod łaskawym okiem Jowisza i Wenus.

A zatem – byle do wiosny!

 



5 Visitor Comments

  1. kaper says:
    January 31, 2022 at 4:00 pm

    Wenus ma niegorszy sześciopak od Jowisza. Pytanie, kto właściwie pozował artyście, padło już pod wcześniejszym artykułem o Lasciviach. Tutaj jeszcze bardziej uderza męski kształt kobiecych postaci.

    Reply
    1. Magdalena Łanuszka says:
      January 31, 2022 at 8:09 pm

      Ha! Dobra uwaga ;)
      Często mam wrażenie, że do różnych postaci (męskich i żeńskich) w wielu dziełach sztuki pozował przysłowiowy szwagier. Ale w tym wypadku być może mamy do czynienia z utwardzeniem modelunku w procesie zmiany techniki – z rysunku na grafikę. Oto bowiem zachował się rysunek Heemskerka, który był wzorem dla grafiki z Luną (https://www.themorgan.org/drawings/item/144419) – i mam wrażenie, że jeśli chodzi o modelunek “sześciopaku”, oryginalna Luna była nieco bardziej delikatna. Niestety nie zachował się do dzisiaj rysunek, który był wzorcem dla grafiki z Jowiszem i Wenus, więc nie ma jak porównać.
      Wydaje mi się, że Martin van Heemskerk był dwukrotnie żonaty, zatem raczej wiedział, jak wygląda kobieta. Aczkolwiek jest jeszcze jedna opcja: może właśnie żona nie życzyła sobie, żeby do aktów pozował ktoś inny niż kolega z warsztatu?
      Bardzo dziękuję za komentarz i najserdeczniej pozdrawiam!

      Reply
  2. kaper says:
    February 1, 2022 at 10:45 pm

    W nawiązaniu do zilustrowanej tutaj teorii humorów/płynów, akurat trafiłem na artykuł wrocławskich historyków i farmaceutów o tym, jak, na podstawie toruńskiej receptury z 1630 r., odtworzyli oni skład i przeanalizowali (teoretycznie) działanie driakwi – leku znanego od starożytności i stosowanego aż do XIX w.
    https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0378874121007649
    Według autorów driakiew, w poświadczonych dawkach, nie jest ani toksyczna ani terapeutyczna, czyli ewentualnie działała na zasadzie efektu placebo. Tym niemniej, autorzy uznali ten preparat za opracowany rzetelnie, zgodnie z ówczesną wiedzą, czyli Hipokratejską koncepcją humorów. Trucizny i epidemie miały wprowadzać do organizmu “jad”, który zaburzał równowagę humorów. Ostre i aromatyczne składniki, wraz z preparatem z mięsa żmii, jako gorące i suche, neutralizowały i wypalały zimne i wilgotne jady.
    Driakiew nie była tania (wg autorów jedna dawka kosztowała 4 srebrne grosze – równowartość 5 kg pszenicy, więcej niż kury, mniej niż gęsi); wytwarzano również wersję “dla ubogich”, czterokrotnie tańszą. Ciekawe czy cena tego leku koreluje z zamożnością ludzi stosownie do ich naturalnej kondycji humoralnej: wg rysunków, sangwinicy i cholerycy są przypisani do bardziej dominujących warstw społecznych niż melancholicy i flegmatycy.

    Reply
    1. Magdalena Łanuszka says:
      February 2, 2022 at 10:49 pm

      Cóż za interesujący komentarz, bardzo dziękuję! Wszechmocny efekt placebo mógł działać tak, że driakiew zyskała opinię niemalże cudownego leku ;)
      Niezwykle ciekawa jest też uwaga odnośnie warstw społecznych i temperamentów; da się w tym znaleźć pewną logikę. Z jednej strony zwykliśmy wiązać z “sukcesem” większą aktywność (to cholerycy i sangwinicy, bo flegmatycy i melancholicy są bardziej pasywni), z drugiej strony choleryczne zamiłowanie do walki i sangwiniczne ciągoty do balowania wpisują się raczej w styl życia rycerstwa / szlachty.

      Reply
  3. ultra-cda says:
    February 11, 2022 at 4:40 pm

    Bardzo interesujący wpis. Generalnie, jest to świetny znak.

    Reply

Post a Reply Cancel Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Szukaj

Najnowsze wpisy

  • Kryptodildo?
  • Kopia, imitacja, czy fałszerstwo?
  • Odczyt w Czeskiej Akademii Nauk w Pradze
  • My i wojna
  • Konferencja “Świętych w sztuce obcowanie” – on-line

Ostatnie komentarze

  • Magdalena Łanuszka on Mężczyźni, których nie udało się uwieść
  • Magdalena Łanuszka on Kryptodildo?
  • Maciej on Mężczyźni, których nie udało się uwieść
  • alfath on Kryptodildo?
  • kaper on Kryptodildo?

Archiwum

  • May 2022
  • April 2022
  • March 2022
  • February 2022
  • January 2022
  • December 2021
  • November 2021
  • August 2021
  • July 2021
  • June 2021
  • May 2021
  • April 2021
  • March 2021
  • February 2021
  • January 2021
  • December 2020
  • November 2020
  • October 2020
  • September 2020
  • August 2020
  • June 2020
  • May 2020
  • April 2020
  • March 2020
  • February 2020
  • January 2020
  • December 2019
  • November 2019
  • October 2019
  • September 2019
  • August 2019
  • July 2019
  • June 2019
  • May 2019
  • April 2019
  • March 2019
  • February 2019
  • January 2019
  • December 2018
  • November 2018
  • October 2018
  • September 2018
  • August 2018
  • July 2018
  • June 2018
  • May 2018
  • April 2018
  • March 2018
  • January 2018
  • December 2017
  • November 2017
  • October 2017
  • September 2017
  • August 2017
  • July 2017
  • June 2017
  • May 2017
  • April 2017
  • March 2017
  • February 2017
  • January 2017
  • December 2016
  • November 2016
  • October 2016
  • September 2016
  • August 2016
  • July 2016
  • June 2016
  • May 2016
  • April 2016
  • March 2016
  • February 2016
  • January 2016
  • December 2015
  • November 2015
  • October 2015
  • September 2015
  • August 2015
  • July 2015
  • June 2015
  • May 2015
  • April 2015
  • March 2015
  • February 2015
  • January 2015
  • December 2014
  • November 2014
  • October 2014
  • September 2014
  • August 2014
  • July 2014
  • June 2014
  • May 2014
  • April 2014
  • March 2014
  • February 2014
  • January 2014

Kategorie

  • Aktualności
  • Blog
  • Media
  • Wykłady

Meta

  • Log in
  • Entries RSS
  • Comments RSS
  • WordPress.org

Tags

architektura Biblia Chrystus diabeł Duch Święty Europa Środkowa fotografia freski grafiki herb historia karnawał legendy literatura malarstwo martwa natura Matka Boska mitologia mozaiki muza nowożytność portret relikwie rynek sztuki rzeźba rękopisy seksualność starożytność sztuka sakralna Wielcy Mistrzowie wino XIX wiek XX wiek zwierzęta zwyczaje śmierć średniowiecze święci

Designed by Fragrance Design © 2013 | Powered by WordPress

×

Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies.