
PÓŹNOGOTYCKIE TABLICE Z YORK ART GALLERY – CZ. 2.

W poprzednim wpisie zaczęłam opowieść o późnogotyckich tablicach z Yorku, które są skrzydłami predelli z jakiegoś norymberskiego ołtarza, z warsztatu Hansa Pleydenwurffa. Przed przeczytaniem niniejszego wpisu polecam zatem rzut okiem na poprzedni, szczególnie w kwestii ikonografii owych tablic: dostępny TU.
Robert Suckale zaproponował, że tablice z Yorku należy uznać za skrzydła predelli ołtarza św. Katarzyny Sieneńskiej z kościoła dominikanek w Norymberdze – z tego ołtarza zachowały się tylko skrzydła, w większości przechowywane w tamtejszym Germanisches Nationalmuseum. Norymberscy kuratorzy również przyjęli to założenie (że tablice z Yorku są z predelli tego ołtarza) w najnowszym katalogu wydanym w 2019 r.
A ja się akurat z tym nie zgadzam.
Zacznijmy od krótkiego wyjaśnienia: gotyckie ołtarze miewały skrzydła nie tylko po bokach środkowej części, ale także czasem – dodatkowo – przy predellach, czyli podstawkach. Predelle mogły zawierać relikwie, które odsłaniano lub zasłaniano za pomocą skrzydeł. Mogły też po prostu być zdobione malowanymi lub rzeźbionymi przedstawieniami, a ich otwieranie lub zamykanie wiązało się ze zmianą dekoracji na różne dni i okresy liturgiczne. Tak się składa, że zachowały się księgi instrukcjami w tej materii, z lat 80. i 90. XV w., z kościołów św. Sebalda i św. Wawrzyńca w Norymberdze. Przeczytamy w nich, że w określone święta całość ołtarzy powinna być otwarta, ale w niektóre dni otwierać należało tylko predellę. Na przykład, jeśli mamy ołtarz poświęcony Apostołom, to teoretycznie powinniśmy go otwierać na każde święto kolejnego Apostoła; ale jeśli jakieś wspomnienie związane z Apostołem wypadało na przykład w czasie Wielkiego Postu (gdy ołtarze mają być zamknięte), to wówczas zalecano otwieranie samej tylko predelli. Nastawa z predellą z osobnymi skrzydłami wyglądała tak:
Tablice z Yorku są najprawdopodobniej rzeczywiście skrzydłami predelli – wskazuje na to ich kształt i to, że wykonano je z małych deseczek, oraz że są dwustronnie malowane: strona świąteczna (“otwarcie”) ma złote tła, a strona codzienna (“zamknięcie”) ma tła ciemne. Szkopuł w tym, że nie dają się one sensownie zestawić ze sobą, ponieważ jedna z nich ma przedstawienie archanioła Gabriela ze Zwiastowania, ale na drugiej nie ma Marii. Gdybyśmy uznali, że była to para z jednego ołtarza, to po zamknięciu tych skrzydeł mielibyśmy w predelli Archanioła kierującego swe słowa do św. Katarzyny Sieneńskiej, która w dodatku się od niego odwraca. To zupełnie nie ma sensu.
Alternatywnie, przy odwrotnym ułożeniu skrzydeł, Archanioł zwracałby się gdzieś w dal, bez Matki Boskiej. To też nie ma sensu.
Robert Suckale zaproponował hipotezę, że Maria ze Zwiastowania znajdowała się w centralnej, zaginionej części predelli – czyli założył, że Archanioł umieszczony był na wewnętrznej części skrzydła, widoczny po otwarciu. To pewnie dlatego, że profesor Suckale nie dysponował kolorowymi zdjęciami tych tablic – a na podstawie czarno-białych umknęło mu zapewne, że z jednej strony tła są złote. Raczej nie ma takiej opcji, żeby ciemne tło znalazło się w otwarciu, a złote tło w zamknięciu skrzydeł. Poza tym tak czy inaczej nie pasuje to do zachowanych opisów ołtarza św. Katarzyny.
Dominikańskie kościoły w Norymberdze (przy męskim i przy żeńskim klasztorze) zostały przejęte przez Luteran w czasach Reformacji; dawny kościół dominikanek dodatkowo w 1945 r. uległ zniszczeniu; do dziś pozostały jedynie ruiny (a były kościół dominikanów rozebrano w początkach XIX wieku). Mamy jednak opisy ich wyposażenia pochodzące z XVIII wieku (i żebyście wiedzieli, jaka to była męka, przebrnąć przez te niemieckie starodruki. Bo liczyłam na to, że znajdę coś więcej, może w opisach innych ołtarzy. Nie znalazłam…). Ołtarz św. Katarzyny został opisany lakonicznie: w części środkowej były rzeźby św. Katarzyny Sieneńskiej między dwójką innych świętych, na skrzydłach zaś malowane przedstawienia św. Bernarda (chociaż tam jest Leonard), a także Sebalda i Wawrzyńca między “dwoma biskupami”. W predelli zaś miało znajdować się ośmiu świętych w półfigurach, ładnie namalowanych.
Czyli, po pierwsze: nie ma ani słowa o Zwiastowaniu. A po drugie, w przypadku tablic z Yorku przy zamkniętych skrzydłach predella miałaby 6 świętych, a nie 8. A przy otwartych skrzydłach trudno założyć, że wszystkich byłoby 8, skoro znów – po 3 z każdej strony jest na samych skrzydłach. Abstrahując już od wspomnianego wcześniej absurdu samotnego Archanioła Gabriela, po zamknięciu skrzydeł – tego się po prostu nie da dopasować do opisu.
I jeszcze jedna sprawa: piętnastowieczny spis relikwii związanych z norymberskim ołtarzem św. Katarzyny Sieneńskiej wymienia wielu świętych: obok głównej patronki także Leonarda, Sebalda, Wawrzyńca, Antoniego, Adolfa z Metz, Katarzyny Aleksandryjskiej, Serwacego, 11 Tysięcy Dziewic, Kosmy i Damiana, Sebastiana i Fabiana, Erazma, Hieronima, Marcina, oraz Wincentego Ferreriusza. Z tego zestawu na zachowanych do dziś skrzydłach znajdują się przedstawienia Leonarda, Sebalda, Wawrzyńca, Antoniego, Adolfa z Metz i Sebastiana. Być może w środkowej części nastawy Katarzynie Sieneńskiej towarzyszyli Katarzyna Aleksandryjska i Wincenty (opisy z XVIII wieku mówią jedynie, że dwie postacie były po jej bokach), a na skrzydle mógł być jeszcze św. Serwacy (jednego przedstawienia ze skrzydła dzisiaj nie mamy) – wówczas do predelli zostają nam: Kosma i Damian, Fabian, Erazm, Hieronim, Marcin i jeszcze na przykład dwie z 11 tysięcy dziewic (żeby razem było osiem osób). Taka rekonstrukcja jest uzasadniona, ale zarazem zupełnie nie pasuje do ikonografii tablic z Yorku! Gdyby tablice z Yorku były związane z tym ołtarzem, to nie tylko przedstawienia świętych w predelli nie odpowiadałyby powiązanym z ołtarzem relikwiom, ale w dodatku część świętych zupełnie niepotrzebnie powtarzałaby się w predelli i na skrzydłach.
No to teraz proponuję dwie hipotezy: po pierwsze, tablice z Yorku NIE pochodzą z norymberskiego ołtarza św. Katarzyny Sieneńskiej. Po drugie: nawet nie były parą! Tak jest: uważam że te dwie tablice wbrew pozorom, nie były oryginalnie kompletem. Ja sądzę, że to były… dwa lewe skrzydła z dwóch różnych predelli.
To, że tablice z Yorku wyglądają dzisiaj jak komplet wynika zapewne z tego, że zostały oprawione w identyczne ramy – ale te ramy są wtórne, ponieważ jedna z tablic ma ślad po zawiasach wbitych w jedną z tablic pod ramą! A druga takiego śladu nie miała. Czyli po prostu w pewnym momencie jedna z tych tablic była doczepiona do jakiegoś ołtarza bez żadnej ramy (moim zdaniem też wtórnie, ale tak bywało). A obecne ramy zostały założone później.
Jak się przyjrzymy kompozycjom obu tych tablic, zwłaszcza na stronach z ciemnym tłem, to zauważymy, że w jednej postacie w miarę mieszczą się w kadrze, a w drugiej jakoś nie bardzo (św. Wawrzyniec i Archanioł wydają się przycięci). Czyli pierwotnie tablice zapewne nie były nawet takich samych rozmiarów. Prawdopodobnie przycięto je i tak samo oprawiono, aby sprzedać jako komplet (sądzę, że w początkach XX wieku).
A dlaczego uważam, że pierwotnie obie te tablice były lewymi skrzydłami? To wynika z kompozycji: skrzydło z Archaniołem Gabrielem zwróconym w prawo musiało być lewe (na prawym była Maria ze Zwiastowania). Zresztą pozostałe postacie na tym skrzydle (Wawrzyniec i Sebald) też są zwróceni w prawo. Zakładam, że dla równowagi na drugim skrzydle była Maria i dwoje innych świętych, zwróconych w lewo. Czyli po zamknięciu skrzydeł, predella wyglądałaby tak:
Tymczasem na skrzydle do dziś zachowanym w Yorku mamy inny układ: święte Katarzyna i Urszula są zwrócone ku sobie nawzajem, a św. Tomasz z Akwinu zwrócony jest w prawo. Najprawdopodobniej na drugim skrzydle układ był podobny, przez co zamknięta predella zawierała przedstawienia trzech par świętych zwróconych ku sobie nawzajem:
Z jednego warsztatu, działającego przez kilkadziesiąt lat, mogło wychodzić bardzo wiele podobnych ołtarzy. Do dziś zachował się drobny procent średniowiecznych elementów wyposażenia kościołów. Nie wszystkie zachowane fragmenty, które wyglądają podobnie, należy uznawać automatycznie za pochodzące z jednej nastawy. Niestety nie potrafię wskazać, z jakich ołtarzy mogły pochodzić tablice z Yorku. Przynajmniej jedna z nich – ta z dominikańskimi świętymi – pochodziła z kościoła dominikanów lub dominikanek. Może kiedyś jeszcze trafię na zapomniany opis, który pozwoli mi odgadnąć ich pierwotne przeznaczenie. Trzymajcie kciuki.
***
Mój artykuł Late Gothic Panels from the Collection of York Art Gallery: Predella-Wings from the Workshop of Hans Pleydenwurff, w: Biuletyn Historii Sztuki 2/2019, s. 177-196 jest dostępny on-line.
EDIT 2023: Skradziona tablica właśnie się odnalazła!
Wpis dostępny tu:
Gratuluję Pani tak fascynującego tematu, ale przede wszystkim zazdroszczę możliwości aż tak bliskiego kontaktu ze sztuką.
Co innego obejrzeć przez szybę, a co innego dotknąć (nawet, jeśli tylko w rękawiczce).
No najnormalniej w świecie zazdroszczę! Pozdrawiam i czekam na następne wpisy :)
Dziękuję! Tak, to była świetna robota, tam w Yorku jeszcze w dodatku miałam okazję obmacać naprawdę niespecjalnie znane obrazy, niektóre wymagały opracowania w zasadzie od zera. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś mi się taki projekt trafi. Pozdrawiam serdecznie!